List do przyjaciół: Aborcyjna mafia doprowadziła do kalectwa malutkiej dziewczynki

Szanowni Państwo, nasi wolontariusze trafili na kolejny, wstrząsający przypadek związany z działalnością polskiej mafii aborcyjnej. Trudno uwierzyć, że aborcyjni przestępcy wciąż pozostają bezkarni gdy na światło dzienne przedostają się tego typu historie.

Na jednej z grup dyskusyjnych należących do aborcjonistów padło pytanie, co zrobić gdy nie uda się aborcja za pomocą pigułek poronnych i czy może to mieć wpływ na dziecko. „Czy można wtedy spróbować jeszcze raz? Co wtedy zrobić?” pytano. Pod tą wiadomością odpisała kobieta, która uwierzyła w aborcyjną propagandę i połknęła pigułki kupione od aborcyjnych przestępców:

[Aborcja] zawiodła. Córce przestały rosnąć kończyny. Z USG główka wskazywała na wyższy tydzień ciąży, niż długość kości udowej. Wody płodowe zaczęły odchodzić w 28 tyg. ciąży. Przetrzymano mnie w szpitalu do 31 tyg. i wykonano cesarkę. Mała urodziła się z wagą 1600 i licznymi wadami. Zostawiłam ją tam… Zrzekłam się praw… Wiem, że trafiła do ośrodka adopcyjnego… To było prawie dwa lata temu…

Kobieta dała się namówić na aborcję pigułkową, której celem miało być szybkie i beztroskie pozbycie się „problemu”, jakim było jej dziecko. Jednak dziewczynka urodziła się zamiast umrzeć. Próba pigułkowej aborcji doprowadziła do jej ciężkiego kalectwa po czym matka porzuciła niepełnosprawnego maluszka w szpitalu…

Szanowni Państwo, do tak przerażających koszmarów dochodzi w Polsce regularnie. Pełną odpowiedzialność za takie tragedie ponosi aborcyjna mafia, która niemal bez żadnych ograniczeń działa w naszym kraju i namawia kolejne kobiety do aborcji pigułkowych.

W czasie gdy po połknięciu pigułek rodzą się niepełnosprawne dzieci, członkowie aborcyjnej mafii publikują w internecie kolejne wpisy reklamujące „bezpieczną” aborcję pigułkową, która ma być niezawodna na „pasożyty”, jak określają dzieci w łonach matek. Aborcjoniści doskonale znają makabryczne wpisy kobiet, które zażyły kupione od nich pigułki. Jest ich mnóstwo na ich własnych grupach i forach dyskusyjnych. Co więcej, aborcyjni przestępcy osobiście asystują w domowych aborcjach pigułkowych i doradzają kobietom jak pozbyć się zwłok zabitego dziecka.

Członkowie aborcyjnej mafii to nie są przypadkowe i nieświadome całego procederu osoby. Oni doskonale wiedzą, że aborcja pigułkowa to dokonane z zimną krwią morderstwo na dziecku. Zbrodnie widzą na własne oczy pomagając w aborcjach i obserwując wpisy poszkodowanych kobiet na własnych stronach internetowych, takie jak np. ten:

To było straszne. Byłam już w 20. tygodniu ciąży. Pierwsza, druga, trzecia i czwarta próba [aborcji] nieudana. Po piątej próbie odeszły mi wody i maluszek. Jest mi z tym źle. Wiem, że nie był niczemu winny… Widok jego malutkich rączek, nóżek, włosków na główce i malutkich uszek był dla mnie szokiem.

Dla członków aborcyjnej mafii widok maleńkiego, zamordowanego dziecka nie jest żadnym szokiem. Dla pałających się tym krwawym procederem bandytów taki widok to codzienność.

Aborcja to codzienność, to zabieg medyczny, to fakt z życia.” – piszą na swoich stronach aborcjoniści, reklamując pigułkową aborcję jako szybki, bezbolesny i bezproblemowy „zabieg”. Wiedzą jednocześnie, że prawda jest zupełnie inna. Tej prawdy nie znają jednak Polacy, co pozwala przestępcom na wyszukiwanie kolejnych ofiar, które uwierzą w ich propagandę. To wszystko trwa w Polsce już od wielu lat. Służby państwowe (policja, prokuratura, urzędnicy itp) pomimo znajomości tematu nie wykazały do tej pory większego zainteresowania działalnością aborcyjnej mafii.

W praktyce, jedynie nasza Fundacja, dzięki pomocy i zaangażowaniu Darczyńców, na szeroką skalę walczy w Polsce z aborcyjnymi bandytami i przestrzega przed zagrożeniem kolejne osoby. W ostatnim czasie głośno było o podejmowanych przez nas działaniach w internecie, gdy nasza wolontariuszka Zuzanna zaoferowała wsparcie młodej dziewczynie nakłanianej przez aborcjonistów do pigułkowej aborcji, za co spotkała się z tysiącami gróźb. Pomimo takich szykan, nie rezygnujemy z ratowania dzieci i ich matek na różne sposoby, nie tylko w sieci.

Szczególną furię wśród zwolenników aborcyjnej mafii wywołują nasze kampanie samochodowe, gdyż za ich pomocą, w sposób całkowicie niezależny, możemy każdego dnia docierać z prawdą o aborcji do tysięcy Polaków. Budzi to nienawiść aborcjonistów. Tylko w ostatnim czasie:

W Poznaniu agresywny mężczyzna dużej postury podbiegł do naszego auta z antyaborcyjną lawetą i zaczął głośno krzyczeć używając wulgaryzmów. Następnie… zrzucił przyczepę z haka (!) po czym zaczął zamalowywać nasz pojazd czarną farbą. W trosce o własne bezpieczeństwo nasz kierowca zablokował drzwi w aucie i zadzwonił po policję, która niebawem przyjechała. Po zdarzeniu napastnik zabrał swoje rzeczy i uciekł. Całe zajście udało nam się zarejestrować na video, dzięki czemu ustaliliśmy tożsamość agresora i pociągniemy go do odpowiedzialności.

We Wrocławiu sfrustrowany mężczyzna zajechał drogę naszej furgonetce i zaatakował słownie naszego kierowcę. Chciał przy tym zmusić patrol policji do interwencji wobec naszego wolontariusza. Również we Wrocławiu tylko w innym miejscu, obrzucono nasze auto jajami.

W Warszawie wybito szybę i zniszczono reflektory w furgonetce pokazującej prawdę o aborcji pod Szpitalem Bielańskim. Niedługo potem jak udało nam się naprawić pojazd, aborcjoniści całkowicie zdewastowali auto oblewając je czerwoną farbą. Ten sam akt wandalizmu powtórzyli wobec samochodu, który parkuje pod Centrum Medycznym Kształcenia Podyplomowego – uczelni kształcącej przyszłych lekarz, również aborterów. Jesteśmy zmuszeni na jakiś czas odholować oba auta na lawecie aby doprowadzić je do użyteczności.

W Oleśnicy aborcjoniści nawoływali w internecie do podpalenia naszego auta, które parkuje pod tamtejszym szpitalem gdzie zabija się dzieci. Podżegano przy tym również do morderstwa kierowcy. Jeden ze zwolenników aborcji sugerował nawet obrzucenie naszego pojazdu… koktajlami mołotowa! Po tym, jak dwa lata temu doszczętnie spłonęła nasza furgonetka w Warszawie, pod którą aborcjoniści podłożyli ogień, traktujemy tego typu groźby poważnie.

Szanowni Państwo, nasze akcje samochodowe są obiektem wściekłych i agresywnych ataków, gdyż są skuteczne. Za ich pomocą możemy pokazywać prawdę o aborcji w sposób całkowicie niezależny i docierać z nią do tysięcy Polaków. Wie Pan jak taka kampania wygląda w praktyce?

Przedwczoraj opublikowaliśmy krótki reportaż video, na którym nasze wolontariuszki Anna i Katarzyna tłumaczą jak wygląda samochodowa akcja „Stop biznesowi śmierci”, w ramach której pokazujemy prawdę o aborcjach pigułkowych.

W reportażu ujawniamy także kulisy działania mafii aborcyjnej oraz zagrożenia, jakie niosą ze sobą pigułki aborcyjne. W czasie gdy auta jeżdżą po Polsce, inni nasi wolontariusze działają w internecie, gdzie odkłamują aborcyjną propagandę i oferują pomoc kobietom namawianym do pigułkowej aborcji a nasi prawnicy przygotowują kolejne zawiadomienia o popełnianiu przestępstw przez aborcjonistów. Tak właśnie wygląda ogólnopolska kampania „Stop biznesowi śmierci”.

Nasze samochody były już na ulicach kilkudziesięciu miast Polski. Aby ratować kolejne dzieci i ich matki przed koszmarem pigułkowej aborcji, musimy rozszerzyć akcję na kolejne miejscowości. W związku z tym, chcielibyśmy kupić kolejny antyaborcyjny pojazd. Z uwagi na realne zagrożenie życia i zdrowia naszych kierowców, musi to być furgonetka, która zapewnia lepszą ochronę niż samochód osobowy z lawetą.

Kupno samochodu to duży wydatek, na którzy potrzebujemy ok. 40 000 zł. Jednak gdy czytam na grupach aborcyjnych świadectwa kobiet, których dzieci rodzą się kalekami w wyniku działania pigułek, lub opisy upychania zwłok zamordowanych maluszków w ubikacji, nie mam wątpliwości, że jest to potrzebny zakup. Dzięki furgonetce tysiące Polek dowie się czym jest aborcja pigułkowa. Z licznych relacji wiemy, że wiele kobiet nigdy nie połknęłoby pigułek gdyby wiedziały, jakie będą tego konsekwencje:

Wzięłam tabletki i już po sekundzie tego żałowałam. Ból fizyczny pojawił się po ok. godzinie, ale ustąpił po paru dniach zupełnie. Natomiast ból psychiczny pozostał. W nocy po wzięciu tabletek poszłam do łazienki. Na podpasce leżało moje dziecko. Tak, dziecko, a nie zlepek komórek czy zarodek. Nikt mi nie powiedział, że w 8 tygodniu ciąży dziecko ma głowę, oczka, ręce, paluszki. Trzymałam je w ręce i płakałam. Nic już nie mogłam zrobić. Oddałabym wszystko, żeby to cofnąć.” – napisała jedna z nich na grupie aborcjonistów, niestety już po fakcie. Takim sytuacjom możemy jednak zapobiec na przyszłość.

Dlatego zwracam się do Pana z prośbą o przekazanie 30 zł, 60 zł, 120 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby kupić antyaborcyjny samochód i za jego pomocą dotrzeć z prawdą o aborcji do tysięcy kolejnych Polaków.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
pl. Dąbrowskiego 2/4 lok. 32, 00-055 Warszawa
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Aborcyjna mafia prowadzi w Polsce bardzo intensywną działalność, której celem jest namówienie kobiet do kupienia i połknięcia pigułek poronnych. Bandytów nie interesuje to, co wydarzy się później.

Musimy zatroszczyć się o dzieci i matki zagrożone koszmarem pigułkowej aborcji. Nasi wolontariusze oferują takim osobom niezbędną pomoc, ale kluczowe dla zapobiegania kolejnym tragediom jest pokazywanie prawdy o pigułkach na szeroką skalę. Dlatego raz jeszcze proszę Pana o wsparcie tej akcji ratowniczej.

Serdecznie Pana pozdrawiam,

kinga malecka prybylo

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN