Coparenting czyli nowy sposób na to, by dziecko było towarem

Rodzice się nie znają. Mają tylko wspólną zachciankę – mieć dziecko. Od razu zakładają, że ono nie będzie miało żadnego prawa do rodziny. Będą niczym rodzice po rozwodzie... od razu. Dogadują się zawczasu co do sposobu spłodzenia, podziału obowiązków w wychowaniu, czasami spisują umowę. Dziecko już z założenia staje się zabawką, towarem. Nie ma mowy o poczęciu w miłości i wychowaniu w kochającej rodzinie.

Na stronie robimydzieci.pl znajdujemy ogłoszenia w stylu „chcę zapłodnić”, „chcę być zapłodniona”, albo wyzute z emocji opisy kandydatów na „rodzica 1” i jego oczekiwania względem „rodzica 2”.

W Barcelonie powstała nawet organizacja, która na wzór biur matrymonialnych dobiera osoby o podobnych zainteresowaniach i oczekiwaniach oraz zajmuje się spisywaniem szczegółów dotyczących opieki nad dzieckiem. W tym miesiącu ma się urodzić pierwsze dziecko, będące rezultatem takiej umowy.

Biedny maluch nie zdaje sobie jeszcze sprawy z tego ile kombinacji i formalności poprzedziło jego poczęcie. A miał przecież prawo przyjść na świat z miłości swoich rodziców. Miał prawo urodzić się w kochającej rodzinie. Tymczasem rodzice już z góry założyli, że jego życie będzie wybrakowane, dlatego że ich zachcianka by „mieć dziecko” była ważniejsza od przyrodzonych praw każdego człowieka.

Źródło: https://www.pap.pl/…

...

Więcej interesujących treści

Społeczne skutki „katolicyzmu otwartego”

Nie od dziś wiadomo, że idee mają konsekwencje. Warto przyjrzeć się skutkom realizacji idei „katolicyzmu otwartego”. Będzie to tym łatwiejsze, że realizacja tej idei trwa

4 grzechy ciężkie wpisane w in vitro

Zapłodnienie in vitro, będące jeszcze 10 lat temu „gorącym tematem” ze względu na niemoralność tej praktyki, obecnie zdaje się nie być w ogóle omawiane. Warto

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN