Z jego inicjatywy wytoczono nam 5 procesów za ujawnienie opinii publicznej tego, że w kierowanej przez niego klinice dokonywano aborcji na dzieciach. Ma to rzekomo naruszać jego dobra osobiste, w związku z czym chce ogromnych odszkodowań finansowych. Znamy już szczegóły toczących się spraw.
„Czy okrutne ZABÓJSTWO DZIECKA to pomoc matce doktorze Zimmer? W klinice kierowanej przez prof. Zimmera w latach 2014-2018 abortowano 118 dzieci. Podczas aborcji dzieci najczęściej umierają na skutek uduszenia.”
Dzięki naszym Darczyńcom, taki napis wraz ze zdjęciem ofiary aborcji umieściliśmy na serii wielkoformatowych billboardów, które zawisły we Wrocławiu i jego najbliższych okolicach. Chodzi o Uniwersytecki Szpital Kliniczny, w którym dokonywano aborcji na dzieciach. Słowa nawiązują z kolei do medialnych wypowiedzi Mariusza Zimmera, który twierdzi, że aborcja to forma pomocy kobietom.
Nasza akcja billboardowa wywołała wściekłość Zimmera, który zarzuca nam przestępstwo i atakuje nas mówiąc:
„Brak mi słów, że coś takiego ma miejsce w naszym kraju (…) To jest skandal, że ktoś pozwala wywieszać takie treści i nie jest to przestępstwo ścigane z urzędu, tylko ja muszę o to występować.”
A nam brakuje słów, że coś takiego jak aborcja ma miejsce w naszym kraju. To skandal, że w Polsce dzieci są mordowane i nie jest to przestępstwo ścigane z urzędu. Prezes polskich ginekologów uważa jednak inaczej – dla niego skandaliczne jest mówienie prawdy o aborcji, w szczególności, gdy dochodziło do nich w jego klinice. Jest to tym bardziej przerażające, że placówka ta należy do Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, który kształci przyszłe pokolenia lekarzy i położnych. To jednak nie koniec.
O sprawie informowaliśmy już w styczniu br., kiedy to Mariusz Zimmer złożył przeciwko nam zawiadomienie do prokuratury. Na dzień dzisiejszy z powództwa lub inicjatywy Zimmera toczy się przeciwko nam 5 procesów sądowych, w ramach których prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego domaga się od nas w sumie 75 000 zł odszkodowania za naruszenie jego reputacji jako lekarza. Z ramienia naszej Fundacji na ławie oskarżonych znaleźli się Mariusz Dzierżawski i Adam Brawata, którym dodatkowo może grozić kara ograniczenia wolności!
Po raz kolejny przed sądem stoją osoby, które ratują życie dzieci i domagają się zakazania w Polsce koszmarnej zbrodni, jaką jest aborcja. W tym samym czasie ci, którzy sprzyjają temu procederowi lub sami w nim uczestniczą, cieszą się przywilejami i często pełnią ważne funkcje publiczne. Mariusz Zimmer to nie tylko kierownik dużej, uniwersyteckiej kliniki, ale także prezes organizacji zrzeszających polskich lekarzy-ginekologów. Skoro kadra zarządzająca i profesorska to zwolennicy aborcji, to jacy będą studenci medycyny i przyszli ginekolodzy…?
Co więcej, gdy nasi działacze są oskarżani w kolejnych procesach, całkowitą swobodą działania cieszą się zorganizowane grupy przestępcze, które pośredniczą w nielegalnym handlu pigułkami aborcyjnymi. Służby nie interesują się także radykalnymi aktywistami aborcyjnymi, którzy dokonują kolejnych aktów terroru, napadają na naszych wolontariuszy i dewastują mienie, za pomocą którego pokazujemy prawdę o aborcji. Ten proceder nasila się.
Wszystkim zwolennikom aborcji zależy na tym, aby prawda o tym procederze zniknęła z przestrzeni publicznej i nie docierała do Polaków. Mariusz Zimmer chce na drodze sądowej doprowadzić do tego, aby nasze billboardy, pokazujące co dzieje się w jego klinice, zniknęły z ulic Wrocławia. Inni zwolennicy aborcji chcą zagłuszyć prawdę za pomocą terroru.
We Wrocławiu doszło do serii kolejnych ataków na nasze billboardy. Wielkoformatowe plakaty informujące mieszkańców o skutkach aborcji zostały pomazane farbą. Z kolei w naszym samochodzie, który ostrzegał przed działalnością mafii aborcyjnej, pocięto plandeki. Pojazd wymazano także… fekaliami! Dwa kolejne billboardy zdewastowano pod Poznaniem i pod Opolem.
Furia aborcjonistów pokazuje, że billboardy skutecznie uświadamiają mieszkańców naszych miast czym jest aborcja. Zwolennicy tego procederu wmawiają Polakom, że to tylko „zwykły zabieg”, którego przeprowadzenie często jest wręcz niezbędne. Przekonała się o tym oczekująca bliźniaków pani Małgorzata, u której stwierdzono „komplikacje” w trakcie ciąży :
„Kiedy lekarz mnie zobaczył, powiedział tylko, że to jest „masakra” i trzeba jak najszybciej usunąć ciążę. Stwierdził, że jeśli bliźnięta cudem się urodzą, to będą obciążone wszystkimi możliwymi wadami genetycznymi. Wizyty u lekarza były bardzo trudne, niosły ogromną dawkę bólu (…) za każdym razem zaczynała się ta sama historia: usilne namawianie lekarza, abyśmy dokonali aborcji, że to jest jedyne słuszne rozwiązanie, że nie ma innego wyjścia. Kiedy chłopcy wyszli na świat, lekarz nie mógł uwierzyć, że są w tak dobrym stanie. Wiele jego diagnoz w ogóle się nie sprawdziło.”
Relacjonuje pani Małgorzata. Chłopcy przeszli operacje i spędzili jakiś czas w szpitalu, ale potem wypisano ich do domu, gdzie teraz bawią się i śmieją. Lekarz nie chciał jednak w ogóle przyjąć takiej perspektywy. Skoro był problem, to należało jak najszybciej się go pozbyć dokonując aborcji. Właśnie taka mentalność przyświeca ginekologom, którzy kształceni są przez zwolenników aborcji.
Nasze billboardy przedstawiające skutki i ofiary aborcji, obalają wszelkie argumenty dotyczące tego procederu. Pokazują po prostu, czym aborcja jest w rzeczywistości – okrutnym morderstwem na dziecku, co nigdy nie jest rozwiązaniem żadnego problemu. Dzięki temu, że ta prawda dociera do Polaków, są liczne osoby takie jak pani Małgorzata, które nie dają się omamić manipulacjom aborcjonistów oraz handlarzy pigułkami poronnymi. Chcemy aby takich osób było jak najwięcej.
W tym celu musimy naprawić billboardy oraz samochód zdewastowane przez aborcyjnych terrorystów we Wrocławiu oraz pod Opolem i Poznaniem. Musimy być także przygotowani na cykl długich rozpraw sądowych z Mariuszem Zimmerem, w ramach których nasi działacze będą walczyli o wolność do pokazywania i mówienia prawdy o aborcji. W najbliższym czasie potrzebujemy na to ok. 8 000 zł.
Dlatego zwracam się do Państwa z prośbą o przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby naprawić billboardy i auto zdemolowane przez aborcjonistów i docierać z prawdą o procederze aborcji do kolejnych Polaków. Musimy być pierwsi, zanim zrobią to aborcyjni manipulatorzy!
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
W latach 2014-2018 w klinice kierowanej przez Mariusza Zimmera abortowano 118 dzieci.
Ludzie tacy jak on mają ogromny wpływ na Polaków, zwłaszcza na studentów medycyny i innych lekarzy. Musimy dać temu opór i poinformować nasze społeczeństwo, że aborcja to zwykłe morderstwo, a nie pomoc kobietom. Kampanie billboardowe i samochodowe doskonale się w tym celu sprawdzają. Liczę, że pomożecie nam Państwo w organizacji dalszych tego typu akcji.
Serdecznie Państwa pozdrawiam,