I tak w USA, gdzie legalizacja aborcji jest faktem, powstała strona internetowa oferująca pigułki poronne. Dystrybuuje je ona, podobnie jak działająca u nas organizacja Women On Web, bez jakiejkolwiek opieki lekarskiej. A więc nie przejmując się zagrożeniem zdrowia, a nawet życia kobiet.
Strona, na której sprzedaje się pigułki aborcyjne, jest określana jako „Dostęp do pomocy”, co samo w sobie jest kuriozalne. Zaś założycielka Rebeca Gomperts tłumaczy, że w USA jest trudność z zabiciem dziecka, gdyż nieraz trzeba czekać na termin aż… 72 godziny. Poza tym nieletnie osoby muszą mieć zgodę opiekunów. Nie trzeba tłumaczyć, jak słabe są takie tłumaczenia. Szczególnie że w grę wchodzi życie, zarówno nienarodzonego jeszcze człowieka, jak i kobiety.
Jak jednak widać, aborcjoniści będą przesuwać swoje postulaty, aż staną się one niemożliwe do spełnienia. Zaś legalizacja aborcji wcale nie sprawi, że zrezygnują oni z parania się przestępczością aborcyjną. Jest ona dla nich zbyt opłacalna.