Wielu chrześcijan rozważa dziś cierpienie Chrystusa zmierzającego na Golgotę. Terror wyszydzania, biczowania, nakłuwania cierniami, przybijania do krzyża a wreszcie śmierci z uduszenia, która następowała po ukrzyżowaniu, napawają nas bólem. Nieodłącznie więc myśli nasze biegną również do tych, którzy rozumieją Jezusa Cierpiącego jeszcze bardziej niż my.

WYSZYDZENIE

Nienarodzone dzieci, podejrzane o chorobę stają na celowniku wielu polityków, medyków czy koncernów aborcyjnych. Wielu z nich głośno krzyczy, że to nie dzieci, że to potwory, „mięso mielone”, że jako chore czyli gorsze nie mają prawa do życia. Czy sprzeciwimy się ich nieustannemu: „Ukrzyżuj, ukrzyżuj!”?

BICZOWANIE

Tzw. skrobankę wykonuje się ostrym narzędziem przypominającym nóż zakończony ostrą pętelką. Tym nożem skrobie się dziecko po kawałku. Bicze, którymi okładano Pana Jezusa również zakończone były hakami, wyrywającymi kawałki ciała. Niewyobrażalne cierpienie. Czy zastanawialiśmy się kiedyś dlaczego taką rzeź ukrywa się pod nic nie mówiącym terminem „łyżeczkowanie”? Dlatego że żaden człowiek nie zgodzi się na takie barbarzyństwo. Prawda o zabijaniu woła by ją głosić!

CIERNIEM UKORONOWANIE

Ostre ciernie nakłuwały głowę Chrystusa powodując ogromny ból. Dziś serca nienarodzonych dzieci nakłuwa się igłą wprowadzając do nich truciznę, lub nakłuwa się wody płodowe wprowadzając parzący i trujący roztwór soli. O znieczuleniu nie ma mowy. Nikt nie słyszy jęków tych, którym nie dano nawet zaczerpnąć pierwszego oddechu. Jezus jest również milczący w swoim cierpieniu. Czyżby chciał przez to powiedzieć, że tylko on rozumie ból tych maleństw?

PRZYBICIE DO KRZYŻA

Twoje miejsce jest w dozgonnym cierpieniu. Nie unikniesz już bólu.- zdają się mówić ci, którzy przybijają do krzyża. Dziecko zabijane pigułkami aborcyjnymi umiera często przez kilka dni. Pigułki na zatrzymanie pracy łożyska, pigułki na skurcze. Podawane raz, drugi, trzeci. A dziecko wciąż kurczowo trzyma się życia. Wciąż nie chce umrzeć. Jak bardzo cierpi tam, w łonie matki? Czy dziwi się, że bezpieczne dotąd miejsce stało się pułapką? Nie ma dla niego ucieczki. Czy wie, że umiera? Czy boi się? Czy niemo pyta swojej matki, ojca, ciebie i mnie: „Czemuś mnie opuścił?”

ŚMIERĆ Z UDUSZENIA

„Duszność jest znacznie trudniejsza do wytrzymania niż ból. W ten sposób torturuje się jeńców wojennych w celu uzyskania zeznań (podtapianie). (…) Człowiek, który sam tego nie doświadczył, nie może sobie wyobrazić cierpienia sztucznie poronionego dziecka, które próbuje samo oddychać i się dusi.” (Dr hab. n. med. Tomasz Dangel, Warszawskie Hospicjum dla Dzieci).

Kiedy dziś będziemy rozważać Drogę Krzyżową, pamiętajmy by nie pozostać płaczącymi niewiastami, które biadolą nad przejmującym cierpieniem. Taka niesprawiedliwość i barbarzyństwo domaga się naszej konkretnej reakcji, która ulży dzisiejszym cierpiącym.

„Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40).

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN