Żyję wbrew diagnozom lekarzy

Urodziłem się 06-02-1978 zdiagnozowanym schorzeniem: mózgowe porażenie dziecięce-wiotkie lewostronne w 7 miesiącu z szansą przeżycia 3%. Rodzice z wiarą w Boga podjęli się rehabilitowania mnie. W wyniku tej pracy w wieku dwóch lat zacząłem chodzić, mimo iż rehabilitanci z Łodzi powiedzieli, że niemożliwe jest, bym chodził.

W wieku 8 lat poszedłem do podstawówki, następnie do liceum. Zdałem maturę i poszedłem na studia z rachunkowości.

Teraz mam własne biuro rachunkowe, jestem w związku małżeńskim i mam 3 synów – Tomka, Michała i Bartka.

Lekarze mówili ze będę nie chodził – chodzę i pływam.

Lekarze chcieli bym był tylko w szkole specjalnej  – skończyłem studia.

W 2004 -zacząłem chorować na padaczkę, więc lekarze zrobili mi rezonans magnetyczny. Okazało się, że w głowie mam torbiel wielkości półkuli mózgu (nie zapomnę ich min gdy oglądali zdjęcia i patrzyli na mnie stojącego i rozmawiającego z nimi). Diagnoza mówiła ze ta torbiel rozwinęła się w wieku prenatalnym.

Jestem wdzięczny Bogu za rodzinę i za wiarę. I nie mogę bez emocji przechodzi obok tego jak ludzie mordują za to, że ktoś jest inny – HITLER I STALIN się kłania.

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN