Nowocześni i tolerancyjni pokazali, jak potrafią traktować człowieka, hejtując małą Kasię

Wieczór wyborczy to moment, do którego kandydaci na prezydenta przygotowują się przez cały okres kampanii wyborczej. Jest to również intensywny czas dla ich rodzin. Tak było w przypadku Karola Nawrockiego, który wygrał wybory. Podczas wieczoru wystąpił z całą rodziną. Jego siedmioletnia córka, Kasia, stała trochę z boku, wygłupiając się i pokazując serduszka oraz zabawne miny do kamery.

Zgroza? Trudno wyobrażać sobie, by przejęta i prawdopodobnie nieco przebodźcowana kilkulatka zachowywała się inaczej. Cały dzień w napięciu, szykowanie się na wieczór, a potem w czasie, gdy zwykle śpi, tym razem stała ze swoją rodziną w świetle grzejących twarz reflektorów, wiedząc, że dzieje się coś wielkiego. Jej zachowanie mogło być strategią samoregulacji emocji albo i prywatną próbą wyrażenia radości. Nie da się zresztą ukryć, że było urocze! Wiele osób wręcz twierdzi z rozbawieniem, że Kasia, pokazująca serduszko do kamery, skradła ojcu show.

Można się uśmiechnąć, można też przemilczeć. Z tej okazji nie skorzystali piewcy tolerancji i „nowoczesności”, jaka miała w ich mniemaniu nadejść, gdyby wygrał Trzaskowski. „Jak porwała? Zachowała się jak p***nięta”, „Utuczone dziecko, może też bierze używki jak tata”, „Mój pies ma więcej ogłady”, „Co za różnica, jak się zachowała, skończy w burdelu” – to tylko niektóre z komentarzy. Jak widać na screenie, znalazło się też naprawdę dużo osób, które „lajkowały” te treści.

Co nikogo nie zaskakuje, to są te same osoby, które tak chętnie mówią o empatii i postulują ustawy przeciw „mowie nienawiści”. Jedna z kobiet, która o Kasi pisze „g*wniara zachowuje się jakby miała ADHD„, na profilu apeluje o niestrzelanie podczas Sylwestra, bo zwierzątka się boją. Bardzo często u tych osób przewijają się zbiórki na WOŚP. Co przeraża, zdecydowana większość komentujących w ten sposób to kobiety – nieraz mające własne dzieci…

Trzaskowski, jak wiemy, opowiadał się za legalną aborcją. Ten postulat przewijał się w jego kampanii, dlatego osoby, dla których możliwość zabicia dziecka przed narodzeniem jest bardzo ważna, głosowały właśnie na niego, krytykując „kompromisowca” Nawrockiego. Oczywiste jest, że niechęć do nienarodzonych dzieci przekłada się na niechęć do dzieci już narodzonych – stąd coraz częstsza w społeczeństwie „dzieciofobia”.

W „światłym”, „nowoczesnym”, pełnym kompleksów społeczeństwie stwierdzenie „nie lubię osób innej rasy” jest ostro krytykowane. Jednak spokojnie można powiedzieć „nie lubię dzieci„, a nawet żartobliwie wyzwać ich od „g*wnojadów” i „kaszojadów”. Ta niechęć idzie dalej – w stronę matek tych dzieci, decydujących się, również w trudnych warunkach, na ich urodzenie. Nienawiść nie widzi mety – za to lubi hipokryzję w postaci nakładek „stop nienawiści do LGBT”, pustych platformerskich serc albo walki o prawa zwierząt.

Uważasz, że to ważne? Udostępnij znajomym:

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN