List do przyjaciół: Uwaga! Afera pedofilska na polskim Youtube. Chrońmy dzieci

Od kilku dni media w całej Polsce donoszą o aferze pedofilskiej w środowisku niezwykle popularnych wśród młodzieży celebrytów Youtube. Osoby śledzone przez miliony młodych Polaków miały proponować kontakty seksualne nieletnim oraz namawiać dzieci do wysyłania im swoich nagich zdjęć.

Inny znany youtuber Krzysztof Gonciarz miał z kolei, wedle relacji medialnych, dopuszczać się przemocy wobec kobiet i oferować młodej dziewczynie narkotyki w zamian za „usługi seksualne”. Gonciarz, który na Youtube ma prawie milion fanów, to jednocześnie aktywista skrajnej lewicy, który działa na rzecz „praw kobiet”. W przeszłości atakował on naszą Fundację za organizację kampanii „Stop pedofilii”. Cała ta afera powinna być impulsem do działania, aby chronić dzieci przed szkodliwym wpływem smartfonów, internetu i osób, które w nim występują kierując swój przekaz do dzieci i młodzieży. Jakie kroki trzeba podjąć? Proszę przeczytać.

Afera pedofilska i seksualna na polskim Youtube to od kilku dni jeden z głównych tematów we wszystkich mediach. Celebryta o pseudonimie „Stuu”, który ma w serwisie Youtube ponad 4 miliony fanów, wedle relacji medialnych miał mieć kontakty z dziewczętami w wieku 13, 14 i 15 lat. Jedna z nich miała mieszkać w jego mieszkaniu. Youtuber miał wysyłać do nich wulgarne, nieprzyzwoite wiadomości oraz namawiać je do wysyłania mu nagich fotografii. Miał też zapraszać nieletnie dziewczęta na imprezy i wspólne picie alkoholu. „Stuu” był także założycielem bardzo popularnego wśród dzieci zespołu youtuberów o nazwie „Team X”, który reklamował się zdjęciami przedstawiającymi półnagich twórców, a same materiały video poruszały tematy związanych z seksem i erotyką.

Inny celebryta o pseudonimie „DeeJayPallaside”, którego na Youtubie obserwuje prawie 2 miliony fanów, miał wedle relacji medialnych namawiać swoje fanki do przesyłania mu rozbieranych zdjęć, które następnie publikował na swoim kanale i opatrywał wulgarnymi komentarzami. Wedle doniesień, miały to być również nieletnie dziewczęta, które youtuber miał zachęcać do wysyłania kolejnych, nagich zdjęć. Na tego typu materiałach youtuber budował swoją markę w internecie.

Tego typu przypadków jest o wiele więcej. Youtuber „Boxdel”, śledzony przez ponad 1,6 miliona osób, miał wedle doniesień mediów korespondować z nieletnimi i wysyłać im nieprzyzwoite wiadomości. Youtuberzy „Vortez” i „Vojtaz” mieli komunikować się z 13 i 14 letnimi dziewczętami prosząc je o rozbierane zdjęcia.

W aferze pojawia się również nazwisko youtubera Krzysztofa Gonciarza, obserwowanego przez ponad milion fanów. Prowadzi on kanał podróżniczy, ale jest również aktywistą skrajnej lewicy, który określa się jako „feminista” walczący o „prawa kobiet”. Wedle relacji medialnych, Gonciarz miał stosować przemoc wobec kobiet i oferować młodej dziewczynie narkotyki w zamian za „usługi seksualne”. Warto w tym miejscu przypomnieć, że Gonciarz atakował naszą Fundacje za organizację akcji „Stop pedofilii”. Gonciarz twierdził, że działania naszej Fundacji ostrzegające społeczeństwo przed przemocą seksualną to „głupoty” i próbował publicznie ośmieszyć naszą Fundację.

Tacy ludzie to idole współczesnej młodzieży. Oglądają ich nawet małe dzieci. Mają miliony fanów i polubień w internecie, co przekłada się na zasięgi, jakich mogą im pozazdrościć stacje telewizyjne czy portale internetowe. O rozmaitych patologiach środowisko polskich youtuberów miało wiedzieć od dawna, gdyż twórcy doskonale znają się wzajemnie. Jedni kryli drugich, lecz do czasu. Gdy afera wyszła na światło dzienne, wielu z nich przyznało się publicznie do stawianych im zarzutów. Kilku z nich miało też złożyć już formalne zeznania, gdyż prowadzone jest przeciwko nim śledztwo.

Afera ta nie powinna nikogo dziwić ani zaskakiwać. Algorytmy serwisów internetowych promują treści, które wzbudzają silne emocje oraz pobudzają użytkowników. Intensywnie promowani są więc twórcy, którzy produkują patologiczne treści, w ramach których przekraczają kolejne normy społeczne. Zarabiają na tym gigantyczne pieniądze (m.in. z reklam w serwisach takich jak Youtube). Ich zyski to od kilkudziesięciu do nawet stu tysięcy złotych miesięcznie!

Ten ogromny biznes, pochłaniający kolejne ofiary i dewastujący sumienia milionów dzieci i nastolatków może się dalej kręcić dlatego, że wciąż znajdują się kolejni widzowie na Youtube oraz na innych platformach takich jak TikTok. Miliony młodych odbiorców wulgarnych, agresywnych, poniżających i seksualizujących treści to owoc bierności i braku świadomości rodziców, którzy często bez żadnego namysłu dają już bardzo małym dzieciom smartfona z nieograniczonym dostępem do internetu.

Brak reakcji i zaangażowania rodziców wykorzystują nie tylko youtuberzy, influencerzy i celebryci. W nurt produkcji bardzo niebezpiecznych treści dla dzieci i młodzieży wpisują się również aktywiści LGBT, podszywając się przy tym za ekspertów z zakresu „edukacji seksualnej”, dojrzewania i dorastania. Podobnie jak youtuberzy, zachęcają oni młodych Polaków m.in. do wysyłania innym swoich rozbieranych zdjęć. Jak możemy przeczytać w poradniku dla uczniów opublikowanym na stronie Pontonu, jednej z największych w Polsce organizacji „edukatorów seksualnych”:

„Seksting to forma komunikacji o charakterze erotycznym. Są to wszelkie wiadomości tekstowe (SMS-y, maile), zdjęcia lub nagrania wideo. Seksting może być między innymi metodą budowania intymności w relacji. Jest to dobra okazja do pobudzenia swojej wyobraźni oraz eksplorowania własnych potrzeb i pragnień.”

Innymi słowy – wysyłanie komuś swoich nagich zdjęć jest czymś dobrym. Wedle „edukatorów seksualnych” trzeba tylko pamiętać o tym, aby uważać komu wysyła się takie zdjęcia, a najlepiej otrzymać zgodę takiej osoby.

Wiecie Państwo do czego to wszystko w praktyce prowadzi?

Wedle szeregu polskich badań, zjawisko „sekstingu”, czyli wysyłania innym swoich rozbieranych zdjęć, jest akceptowalne wśród młodych użytkowników internetu. Wedle najnowszego raportu NASK z 2022 roku, co piąty nastolatek w Polsce (18,6%) nie widzi nic złego w takim zachowaniu. Seksting jest zjawiskiem nieukrywanym, występującym zarówno wśród dzieci, jak i młodzieży. Co siódmy uczeń (14,7%) uważa je za częste lub bardzo częste w swojej grupie rówieśników. Co piąty 12- i 14-latek (20,4%) potwierdza, że otrzymuje żądania lub propozycje przesłania własnych nagich lub półnagich zdjęć innym osobom. Wśród starszych respondentów ten odsetek wzrasta aż do 41,5%! Co czwarty (23,5%) starszy nastolatek przyznał, że zdarzyło mu się przesyłać własne materiały intymne do innych osób, tak samo odpowiedział co jedenasty 12- i 14-latek (8,9%). Te same badania wskazują też na to, że regularną, codzienną praktykę oglądania filmów czy zdjęć pornograficznych deklaruje niemal co czwarty (23,9%) nastolatek w Polsce.

Te budzące przerażenie statystyki wynikają z tego, że dzieci naśladują zachowania swoich internetowych idoli oraz kierują się poradami „edukatorów seksualnych”. Jak skutecznie się temu przeciwstawić?

Nie mamy bezpośredniego wpływu na to, co ktoś publikuje w internecie. Ale mamy wpływ na to, co oglądamy my i nasze dzieci. Wypowiedzi ekspertów oraz wnioski z licznych rozmów z wieloma rodzinami wskazują na to, że nie można dawać dzieciom smartfonów i komputerów z nieograniczonym i niekontrolowanym dostępem do internetu. Wielu badaczy zjawiska wpływu elektroniki i mediów na dzieci mówi wyraźnie, że minimalny wiek na posiadanie własnego urządzenia z dostępem do internetu to ok. 15 lat, przy czym dostęp ten i tak powinien być reglamentowany przez rodziców. Tymczasem wiele dzieci otrzymuje smartfon z internetem np. z okazji pierwszej Komunii Św. lub jeszcze wcześniej, co przynosi katastrofalne skutki. Coraz młodsze dzieci wiele godzin w ciągu dnia spędzają przyklejone do ekranów, z których wylewa się na nich promocja rozwiązłości, pornografii, homoseksualizmu, wulgarności, przemocy i aborcji. Pod wpływem takiego otoczenia oraz mediów polskie dzieci w zastraszająco szybkim tempie odchodzą od wiary i zasad moralnych.

Wielu Polaków nie ma świadomości tego zagrożenia. Wielu rodziców ugina się również pod presją mediów i otoczenia, ulegając temu, że wszyscy rówieśnicy ich dzieci mają smartfony. Posiadanie smartfona przez dzieci stało się po prostu zachcianką wynikającą z aktualnej mody i presji rówieśniczej. Poważne zagrożenia i groźne problemy związane z posiadaniem przez dziecko smartfona są jednak wielokrotnie większe niż potencjalnie dobre, ale drobne korzyści wynikające z posiadania przez dziecko tego urządzenia. Jeśli dziecko potrzebuje kontaktu rodzicami lub znajomymi, można mu kupić tradycyjny telefon pozbawiony aplikacji i dostępu do sieci. W celu korzystania z internetu można zrobić stacjonarne miejsce komputerowe w domu, np. w salonie lub dużym pokoju, z ekranem skierowanym w stronę pomieszczenia.

Nasza Fundacja działa, aby kształtować w społeczeństwie świadomość tych zagrożeń i wspierać osoby, które chcą bronić swoje dzieci. W całym kraju organizujemy niezależne kampanie informacyjne „Stop pedofilii”, w ramach których docieramy do Polaków z ostrzeżeniem jak groźnym środowiskiem dla dzieci i młodzieży jest internet.

Nasze akcje organizowane są w sposób niezależny, na ulicach polskich miast, gdzie nasi wolontariusze docierają bezpośrednio do Polaków. Działamy w ten sposób gdyż nie możemy liczyć na to, że nasz przekaz zostanie wyemitowany przez masowe media głównego nurtu, które aktywnie promują szkodliwe, wulgarne i patologiczne treści. Z tego powodu każdego dnia nasi wolontariusze organizują akcje uliczne, billboardowe i furgonetkowe, a także publiczne modlitwy różańcowe o odnowę moralną Polski. To jednak nie wszystko.

Z racji tego, że większość rodziców bezrefleksyjnie daje swoim dzieciom nieograniczony dostęp do internetu, musimy też docierać do młodzieży i skłaniać młodych Polaków do refleksji. W tym celu, pomimo cenzury, blokowań i ograniczania zasięgów, prowadzimy własne media, w tym nasz portal Stronazycia.pl oraz jego odsłony w platformach społecznościowych. Wszystkie te nasze akcje mogą się odbywać dzięki stałemu i regularnemu wsparciu naszych Darczyńców. W najbliższym czasie potrzebujemy ok. 11 000 zł na kontynuowanie kampanii.

Dlatego zwracam się do Państwa z prośbą o przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby umożliwić organizację niezależnych akcji informacyjnych kształtujących świadomość społeczeństwa i mobilizujących Polaków do walki o dzieci.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

O pedofilskiej aferze na polskim Youtube jest głośno we wszystkich mediach. Stan ten nie potrwa jednak długo. W natłoku przekazu medialnego sprawa wkrótce odejdzie w zapomnienie i wszystko będzie jak dawniej. Być może kilka osób usłyszy zarzuty i odpowie przed sądem, ale setki innych będą produkować kolejne wulgarne, seksualizujące i demoralizujące treści kierując je do milionów odbiorców, zwłaszcza młodych.

Dlatego musimy działać i uświadamiać Polaków na temat konieczności podjęcia osobistych działań w celu ochrony dzieci i młodzieży przed deprawacją. Temu służą nasze kampanie, o wsparcie których raz jeszcze Państwa proszę.

Serdecznie Państwa pozdrawiam,

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN