„Wzywam Pana do natychmiastowego (nie później niż w terminie 3 dni od daty otrzymania niniejszego pisma) demontażu billboardów, w przeciwnym razie sprawa zostanie przekazana Policji” – taką groźbę ze strony Urzędu Gminy Świdnica usłyszał mężczyzna, który udostępnił grunt przy drodze krajowej nr 27 na potrzeby kampanii społecznej prowadzonej przez Fundację Pro-Prawo do życia, w ramach której na wielkoformatowych billboardach pokazywane są skutki i konsekwencje aborcji. Zdaniem urzędników, informowanie Polaków czym jest i jak wygląda aborcja wywołuje traumę wśród dzieci, zakłóca spokój i stanowi zgorszenie w miejscu publicznym, a także może przyczynić się do stwarzania niebezpieczeństwa na drodze.
Fundacja Pro-Prawo do życia oficjalnie ustosunkowała się do tych zarzutów.
„Zdjęcia ofiar aborcji są drastyczne, bo czyż zabijanie nienarodzonych dzieci może nie być drastyczne?” – pisze Fundacja w odpowiedzi na list podpisany przez Annę Kościukiewicz z upoważnienia Wójta Gminy Świdnica. „Co roku na całym świecie ginie ok. 40 milionów małych ludzi, jest to główna przyczyna zgonów na świecie, a co czwarte poczęte na naszym globie dziecko nie ma szansy urodzić się żywe. Fundacja działa od 2005 r. Od tamtej pory jeszcze nikt nie przyprowadził nam dziecka, które miałoby jakakolwiek traumę z powodu zobaczenia tych zdjęć. Śmiemy wątpić, aby Pani stosowała podobne zarzuty i groźby wobec tych, którzy głoszą o okropieństwach wojen np. o tej trwającej na Ukrainie” – odpowiada Fundacja. „Chybiony jest też Pani argument odnoście bezpieczeństwa na drodze. Od lutego 2019 r. wynajmujemy dużo większy bilboard, o podobnej treści, przy autostradzie A4 pod Opolem. Nie zanotowano żadnej kolizji drogowej z powodu zobaczenia tych zdjęć. Natomiast dziennie przez A4 przejeżdża 37 477 pojazdów” – dodaje Fundacja.
Fundacja przypomina także o wyroku Sądu Najwyższego z dnia 20.10.2021 dotyczącego właśnie kwestii rzekomego zgorszenia wywoływanego przez billboardy pokazujące jak wygląda aborcja. Sąd Najwyższy wyraźnie stwierdził, że antyaborcyjne billboardy nie wywierają złego i demoralizującego wpływu na otoczenie i uniewinnił wolontariusza Fundacji Bawera Aondo-Akaa. Zarzuty Gminy Świdnica są więc bezprzedmiotowe.
„W piśmie używa Pani zwrotów ogólnych, bez konkretnych przykładów, a forma i treść listu wskazują na chęć zastraszenia adresata. Po doświadczeniach wielu lat działania w Fundacji podejrzewamy, że na szczeblach władzy mogą być ludzie złej woli, którzy w imię morderczej ideologii chcieliby zakazać głoszenia prawdy o aborcji. Mamy nadzieję, że do takich Pani nie należy, a list był wynikiem braku wiadomości na temat współczesnego ludobójstwa nienarodzonych dzieci” – podsumowuje sprawę Fundacja Pro-Prawo do życia
Fundacja zamierza kontynuować akcję billboardową pomimo gróźb ze strony urzędników. Podobne billboardy, ostrzegające przed skutkami aborcji, wiszą w wielu ruchliwych miejscach w Polsce. Fundacja organizuje także uliczne akcje informacyjne na temat aborcji oraz przejazdy furgonetek wyposażonych w plakaty obrazujące konsekwencje zabijania dzieci w łonach matek.