Walczyliśmy w różnych warunkach pogodowych, ale do zasianych ziaren (co wytrwale robimy, głosząc Prawdę) i deszcz, i słońce są potrzebne. Prawdę głosiliśmy banerami, nagraniami oraz ulotkami i innymi materiałami, które wytrwale przekazywali nasi młodzi oraz odważni wolontariusze.
Były z nami osoby z różnych miast, czasem dojeżdżający z daleka, także nowe osoby, których trudności nie zniechęcają, ale motywują. Walka o życie łączy pokolenia, tak jak w Tychach, gdzie spotkaliśmy 90-latka oraz kilkuletnie i kilkumiesięczne dzieci.
Walczyliśmy uzbrojeni w różańce, krzyże, w towarzystwie św. Józefa – postrachu duchów piekielnych i św. Michała Archanioła. Modliliśmy się także po łacinie, wiedząc, że szatan boi się łaciny. W lipcu, po różańcach odmawialiśmy litanię do najdroższej krwi Chrystusa Pana.
W tym miesiącu wspominaliśmy również ludobójstwo na Wołyniu, mając świadomość, że nowy Wołyń dzieje się w polskich szpitalach, a nienarodzone dzieci codziennie doświadczają krwawej niedzieli.
Walczyliśmy, walczymy i będziemy walczyć.
Modlitwą, postem i innymi działaniami.
Ku chwale Ojczyzny i na większą chwałę Bożą.
Dziękujemy wszystkim zaangażowanym.
Deo Gratias!

