Parlament w tym kraju przegłosował niedawno obowiązkową seksedukację dla 6-latków. Dzieci mają dowiadywać się o „ludzkiej seksualności w całej swojej różnorodności”. Jak do tego doszło, mimo takiego zapisu w konstytucji?
– Z pomocą ustaw narzuca się nowe prawo, nie tykając konstytucji, która przecież ciągle pięknie brzmi – mówiła niedawno w programie „Warto rozmawiać” posłanka konserwatywnej partii Vox Alicia Rubio”. – Władze rodziców ograniczono do roli opiekunów, którzy mają zaspokajać bazowe potrzeby dzieci, skupić się na ich wyżywieniu. Władza rodzicielska stała się władzą niższej kategorii. Dzieje się to w wielu krajach, nie tylko w Hiszpanii, ale choćby również w Argentynie – opowiadała Alicia Rubio.
Sytuacja przypomina zatem kwestię aborcji w Polsce, którą przez ponad 20 lat również wykonywano niezgodnie z konstytucją, co potwierdził niedawno Trybunał Konstytucyjny.
W Niemczech seksedukacja albo areszt dla rodziców
Podobne zjawisko można zaobserwować w wielu państwach Europy, m.in. w Niemczech. Tam seksedukacja stała się przedmiotem szkolnym już w latach 70-tych. Protestujący rodzice zaskarżyli ten fakt do trybunału konstytucyjnego, który orzekł, że szkoła może przeprowadzać swoje cele edukacyjne niezależnie od rodziców (!).
Rodziców, którzy nie zgadzali się na deprawację karano wysokimi grzywnami, a nawet aresztem. Przypominamy trzy najgłośniejsze przypadki:
W 2012 roku Eugen Martens, ojciec 9 dzieci trafił do aresztu, ponieważ nie posłał swojej 10 letniej córki na deprawacyjne zajęcia. Podczas jednej z takich lekcji dziewczynka poczuła obrzydzenie i wyszła z sali. Urzędnicy nałożyli na rodzinę grzywnę w wysokości 150 Euro. Państwo Martens odmówili zapłaty, więc kilka miesięcy później nałożono na nich karę 1 dnia więzienia. To i tak bardzo łagodny wyrok.
Pani Christine z Gelsenkirchen, matka 8 dzieci, trafiła na 8 dni do aresztu, gdyż odmówiła wysłania swojego 9 letniego syna na „edukację” seksualną, a następnie zapłacenia 250 Euro kary.
Najsurowszy wyrok zapadł w sprawie innej rodziny. Heinrich Wiens z Salzkotten spędził w więzieniu 3 miesiące po tym jak odmówił zapłaty kary 80 Euro, która urosła z czasem do kwoty 2340 Euro. Niedługo później do aresztu na 43 dni trafiła jego żona Irene. Wszystko dlatego, że nie posłali dwójki swoich dzieci w wieku 9 i 10 lat na „edukację seksualną”.
Metodą deprawatorów jest zmiana prawa na różne sposoby oraz zastraszanie rodziców. Jeszcze w zeszłym roku fundacja Pro-Prawo do Życia złożyła w sejmie projekt ustawy „stop pedofilii”, który uniemożliwia dewiantom „edukowanie” dzieci. Dalej czeka on na uchwalenie w sejmie.
Źródła:
https://twitter.com/WartoRozmawiac/status/1331858979991896065
https://stronazycia.pl/…aresztu/