Pośredniczki w handlu pigułkami aborcyjnymi są w tym bardzo skuteczne. Mają 30 tys. regularnych fanów i aż 260 tys. polubień. Swój przekaz dopasowują do bardzo młodych dziewczyn, wręcz dzieci. Nic dziwnego – ponad 60% użytkowników portalu jest w wieku 9-15 lat.
Na jednym z filmików udzielają wskazówek na przykładzie… różowego domku dla lalek. Dziewczynki dowiadują się z niego, że do domowej aborcji potrzebne są m.in. odpowiednie pigułki oraz dostęp do toalety (aby spuścić w niej zwłoki abortowanego dziecka). Na innym nagraniu można zobaczyć Natalię Broniarczyk, jedną z liderek tzw. aborcyjnego killing teamu, która występuje na różowym tle przebrana za kotka, a obok jej uśmiechniętej twarzy wyświetlają się hasła promujące aborcję.
Młode dziewczyny dają się nabrać na tę propagandę.
Niestety propaganda aborcjonistek przynosi efekty. Pod ich filmami często piszą nastolatki, np. z prośbą o kontakt.
„Czy można gdzieś do Was napisać? Miałabym kilka pytań, które mnie nurtują” – pyta pod jednym z filmików Cyntia
„Oczywiście! Odezwij się” – szybko odpowiadają jej aborcyjni przestępcy, podając przy tym swoje dane kontaktowe.
„Jak pomagacie takim kobietom, które potrzebują pomocy z niechcianą ciążą? Np. w wieku 17/18 lat lub poniżej?” – pyta pod innym propagandowym nagraniem 17-letnia dziewczyna.
„Nie pytają o wiek” – odpowiada jej inna internautka.
„Dzisiaj na ich instagramie była historia, że pomogli 15 latce” – dodaje inna użytkowniczka. „Pomoc” oznacza oczywiście namówienie do kupna pigułek poronnych.
„Ale super!” – podsumowuje pytająca 17-latka.
A jak wyglądają relacje ofiar przestępców aborcyjnych?
W internecie można też bez problemu znaleźć relacje zrozpaczonych nastolatek, które dały się namówić na zabicie swojego dziecka tabletkami aborcyjnymi. Poniżej publikujemy kilka z nich:
„Wyjęłam to z siebie palcami i się popłakałam. Wiedziałam już, że tabletki rozerwały płód na części, które wylatywały ze mnie (…).” – relacjonuje 17-letnia Daria.
„Miałam 18 lat, rodzice wiedzieli o ciąży. Do dziś myślą, że poroniłam samoistnie” – pisze Paula.
„Zastanawiam się, czy jestem teraz zwykłym mordercą. Byłam w 10 tygodniu. Aborcję przeprowadziłam sama. (…) Wypadł zarodek, który już bardzo przypominał człowieka ? Wszystko spuściłam w toalecie” – relacjonuje An. Jako powody aborcji podała: „szkoła/edukacja; wiek”.
Policja i prokuratura w dalszym ciągu nie zajęły się zwalczaniem tego procederu, który powoduje śmierć co najmniej 9 tys. dzieci przed narodzeniem (min. 25 dziennie). Wiele z tych aborcji dokonują właśnie uczennice szkół podstawowych i liceum, a ich rodzice często nie zdają sobie z tego sprawy.
Fundacja Pro-Prawo do Życia dalej będzie informować o skali tego barbarzyństwa. Więcej o aborcjach tabletkami śmierci można dowiedzieć się z przewodnika „Jak rozmawiać o aborcji”, który można zamówić na stronie https://stronazycia.pl/stop-aborcji/przewodnik/
Źródła:
https://stronazycia.pl/…smiercia/
https://www.telepolis.pl/…kobiety