„Polska jest dla nas wzorem” – rozmowa z argentyńskim działaczem pro-life

Raul Magnasco z organizacji pro-life Mas Vida w Argentynie, opowiada nam, jak udało się zablokować wprowadzenie aborcji na życzenie w ich kraju oraz w jaki sposób działają aborcjoniści w Ameryce Południowej.

Raul Magnasco z organizacji pro-life Mas Vida w Argentynie, opowiada nam, jak udało się zablokować wprowadzenie aborcji na życzenie w ich kraju oraz w jaki sposób działają aborcjoniści w Ameryce Południowej.

W ciągu ostatnich kilku lat częściowo zalegalizowano aborcję w Chile i Peru. Teraz próbowano w Argentynie wprowadzić ją na życzenie. Czy można mówić o wielkiej ofensywie aborcjonistów w Ameryce Południowej?
Zdecydowanie tak, międzynarodowe organizacje aborcyjne, jak IPPF (International Planned Parenthood Federation), są zaangażowane w legalizację aborcji na całym świecie, jednak szczególnie w Afryce i Ameryce Południowej. Biorąc pod uwagę różnicę kulturowe, doszli do wniosku, że Afrykańczyków będzie trudniej przekonać do zabijania dzieci w łonach matek. Najpierw zaczęli od najmniejszego państwa, czyli Urugwaju (w 2012 roku zalegalizowano tam aborcję na życzenie do 12 tygodnia ciąży), następnym krokiem było Chile, gdzie zalegalizowano aborcję w trzech przypadkach. (obowiązujące tam prawo jest obecnie podobne do tego w Polsce) Argentyna jest w połowie drogi do głównego celu: Brazylii.

Po pierwsze, myślę, że Brazylia jest dla nich ważna w kontekście „globalnego przeludnienia”, ponieważ posiada ogromne tereny zieleni, które produkują tlen, ale także ma potencjał rolniczy. To jeden z największych krajów na świecie i jeżeli będzie dalej się zaludniał, gospodarczo się rozwinie w oparciu o własne surowce i produkty, zastępując zagraniczne. Dla aborcjonistów to ważne, aby zredukować populację w państwach takich jak Brazylia, ale też w całej Ameryce Południowej i Afryce, etc.

 

Jak udało się wygrać ostatnie głosowanie? Czy kluczową rolę odegrała kampania pro-life, prawicowi politycy czy słaba opozycja pro-aborcyjna?
Uważam, ze jako ruch pro-life nauczyliśmy się wiele w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Poprawiliśmy komunikację z politykami, również zwykli obywatele częściej się do tego procesu włączali. To było moim zdaniem najskuteczniejsze. Zaczynali oni poznawać i przekazywać dalej, głównie poprzez internet, nazwiska i wizerunki reprezentantów i senatorów, którzy głosowali lub mówili, że planują głosować przeciwko życiu, popierając aborcję. Presja była tak duża, że ci ludzie zdawali sobie sprawę, że nie będą w stanie utrzymać się w polityce w przyszłości. Pomagało to przekonać niezdecydowanych senatorów.

 

W Polsce liberalne media podają przykłady kobiet, które cierpią, ponieważ aborcja jest nielegalna. Większość z tych historii jest fałszywa lub opiera się na półprawdach. Jak to wygląda w Argentynie?
W ten sam sposób. 99 procent mediów promuje aborcję mówiąc, że biedne kobiety umierają ze względu na niebezpieczną, nielegalną aborcję lub trafiają do więzień z tego powodu. W obu przypadkach media posługują się kłamstwem. Jeżeli chodzi o fałszywe wiadomości, jedynie w ostatnich dniach podawano historie co najmniej dwóch kobiet, które rzekomo umarły z powodu prób nielegalnych aborcji, co miało udowodnić tezę, że trzeba zalegalizować „bezpieczne aborcje”. Jednak w obu przypadkach wiadomości były nieprawdziwe i prasa musiała to przyznać.

 

Według międzynarodowych organizacji w Argentynie odbywa się rocznie kilkaset tysięcy aborcji. W Polsce podobnie – a w rzeczywistości wykonuje się ich kilka tysięcy. Czy tak samo jest u was?
Międzynarodowe organizacje mówią o 500 000 aborcji rocznie, czyli procentowo niewielu mniej niż w Stanach Zjednoczonych, gdzie oficjalnie wykonuje się ich rocznie 625 000 w 47 stanach. Jest zupełnie absurdalne twierdzić, że w Argentynie, gdzie mieszka 44 miliony obywateli, dokonuje się rzekomo prawie tyle samo aborcji, co w państwie, w którym żyje 325 milionów osób.
Aborcjoniści kłamią, zawyżając liczbę nielegalnych aborcji, aby następnie uzasadnić w ten sposób ich wzrost, po ewentualnej legalizacji. W rzeczywistości wykonuje się około 15 000 – 30 000 aborcji. W kampanii często używam polskiego przykładu, w jaki sposób można zredukować ich liczbę, mimo że prawo na nie w dalszym ciągu pozwala. Polska jest dla nas wzorem do naśladowania, mamy nadzieję, że uda się tam niebawem również prawnie zakazać aborcji.

 

Czy w Argentynie, podobnie jak w Polsce ma miejsce ofensywa dotycząca również związków homoseksualnych, edukacji seksualnej, in vitro, etc.?
Obecnie, po nieudanej próbie związanej z aborcją, lewica zaczyna mocniej walczyć o zupełne oddzielenie kościoła od państwa. Wprowadzają także edukację seksualną, która zawiera oczywiście promocję aborcji i ideologii gender we wszystkich szkołach, obojętnie czy prywatnych czy katolickich. Niestety mamy już w Argentynie legalne małżeństwa homoseksualne, od 2010 roku.

 

[author] [author_image timthumb=’on’]https://proprawodozycia.pl/wp-content/uploads/2016/11/jan-both.png[/author_image] [author_info]Jan Both – Fundacja Pro-Prawo do Życia; komórka Wrocław[/author_info] [/author]

 

Więcej interesujących treści

trump

Trump na drodze do klęski

Donald Trump zapowiedział, że, jeśli zostanie prezydentem, zawetuje ewentualną ustawę Kongresu zakazującą aborcji. Zapowiedział również finansowanie zapłodnienia in vitro przez państwo. Zachęcił żonę do opublikowania,

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN