Pikieta zgromadziła czworo wolontariuszy, w tym jedną Panią, która
podzieliła się swoją historią:
„Aborcję proponowało Mamie trzech różnych lekarzy (różnych
specjalności, w tym jeden ginekolog-położnik). Uważali, że skoro Mama miała powikłania po pierwszym porodzie
(mam brata 14 miesięcy starszego), to lepiej, żeby mnie nie rodziła. (Z tego co wiem, problemy były skutkiem fatalnej opieki okołoporodowej, a raczej jej braku.)
Mama nie miała wykonywanych żadnych badań typu usg czy genetycznych (nie wiem czy badania genetyczne w ogóle były w Polsce wtedy, w 1979 roku, wykonywane). Jedynym powodem aborcji miały więc być wspomniane powikłania.
Te propozycje lekarzy to był duży stres dla Mamy. Domyślam się, że takie propozycje obecnie są składane mamom dzieci, co do których istnieje podejrzenie choroby itp. (po badaniach
genetycznych). A przecież lekarz to powinien być ktoś kto proponuje leczenie, a nie zabójstwo…”
W trakcie pikiety jak zawsze odmówiliśmy Różaniec Święty w intencji nawrócenia wszystkich zwolenników aborcji.