Na portalu Aleteia.pl ukazał się kłamliwy artykuł, krytykujący formy działania takich fundacji, jak nasza. Chodzi tu dokładnie o tekst p. Joli Szymańskiej: “Chcesz być pro-life? Zrób choć jedną z tych pięciu rzeczy”.
[AKTUALIZACJA]
W piątek wieczorem z artykułu na stronie Aleteia.pl zniknęła zarówno informacja o nieaktualności zdjęć, jak i sugestia, że wszyscy nasi wolontariusze w działaniach pomocowych ograniczają się jedynie do pokazywania prawdy o aborcji (co przypominamy, jest równie ważne!). Za zmiany dokonane w tekście oraz obietnicę szukania tego, co łączy, bardzo dziękujemy!
W artykule można znaleźć słowa: “Czy wprowadzanie odbiorców w błąd, z uwagi na fakt, że prezentowane zdjęcia są nieaktualne – pochodzą z lat 60., jest uczciwe? Czy to chrześcijańskie metody „walki ze złem”?” Z pewnością wprowadzanie odbiorców w błąd nie jest ani uczciwe, ani chrześcijańskie – to jednak właśnie uczyniła pani Szymańska. Nasze obrazy nie pochodzą z lat 60′ ani 70′, jak twierdziła niegdyś partia Razem, co udowodniliśmy między innymi w tym artykule: http://szpitalebezaborterow.pl/obalamy-klamstwa-partii-razem/
Niestety, mimo przytoczenia dziennikarce tych danych, nie zdecydowała się ona na usunięcie lub poprawienie artykułu. Wnioskować więc można, iż jest to działanie celowe – szczególnie że p. Szymańska w komentarzach popiera i zgadza się z proaborcyjnym filmem, w którym padają słowa:
“Legalna aborcja, o ile tylko przeprowadzana jest przez wykwalifikowane osoby, które pracują w odpowiednich warunkach jest jedną z najbezpieczniejszych procedur medycznych.” Pod filmem widnieją jej komentarze: “Dziękuję za ten film”, “To fakty.(…) Mam nadzieję, że dzięki takim filmom przestaniemy kierować się wyłącznie emocjami i zaczniemy rozmawiać o dobru człowieka”.
Jest bardzo przykre, że portal Aleteia podpisuje się pod kłamstwami. Milczeniem pominiemy wymowę całego artykułu, czyli usprawiedliwianie wandala niszczącego wystawę oraz sugestie, że osoby pokazujące na ulicach prawdę o aborcji nie robią poza tym nic dobrego dla innych. Jednak kłamstwa, które firmuje chrześcijański podobno portal, pominąć nie możemy.