Media obiegła historia czteroletniego chłopca, który został wyrzucony z przedszkola za tzw. „transfobię”. Powód? Powiedział do innego dziecka, które przedstawiano jako „dziewczynkę”, że jest chłopcem. Tyle. Dziecko powiedziało prawdę, zgodną z rzeczywistością biologiczną. I za to spotkała je kara. Pojawia się pytanie — kto tu naprawdę krzywdzi dzieci? Ten chłopiec nie był agresywny, nie wykazał się nienawiścią. On po prostu powiedział to, co widział. Ale dziś nawet stwierdzenie faktów jest uznawane za przestępstwo, jeśli godzi w ideologiczne dogmaty.
Trudno nie zauważyć, że działania środowisk promujących aborcję coraz częściej sięgają po estetykę i język skierowany do dzieci. Przykładem mogą być zarówno grafiki z najnowszą lalką American Girl promujące usługi kliniki aborcyjnej, jak i działalność polskiego Aborcyjnego Dream Teamu, który reklamuje swoje treści na TikToku w sposób wręcz infantylny — z kolorowymi animacjami, cukierkowymi dźwiękami i stylistyką przypominającą kreskówki.
Te zabiegi nie są przypadkowe. To świadome działania, które mają jednoznaczny cel: znieczulić najmłodszych na dramat aborcji, uczynić ją zwykłą, codzienną decyzją, czymś zupełnie normalnym. To, co przedstawia się jako neutralne „informowanie”, w rzeczywistości jest perfidną próbą indoktrynacji i walki o dusze najmłodszych. I to właśnie jest jednym z najbardziej niepokojących zjawisk —straszna ideologia jest wsączana dzieciom i wyrządza im potworna krzywdę. Bo jeśli aborcja „nie jest niczym złym”, to dlaczego tak usilnie trzeba przekonywać o tym właśnie dzieci?
Nie dajmy się zwieść zapewnieniom, że to wszystko dla tolerancji czy edukacji. Dzieci są dziś wystawiane na ideologiczne eksperymenty, a każdy, kto się temu sprzeciwia — nawet jeśli ma cztery lata — staje się zagrożeniem dla systemu. To nie jest neutralność światopoglądowa. To jest narzucanie jednej, konkretnej wizji świata. I to nie dzieje się gdzieś daleko. To dzieje się tu i teraz.
Potrzebujemy odwagi, by stawać po stronie prawdy — także tej biologicznej, także tej moralnej. I odwagi, by chronić dzieci przed światem, który nie pyta ich o zgodę, tylko od razu chce je formować według swoich reguł. Jeszcze nie jest za późno, by powiedzieć: dość.