Ta skandaliczna sytuacja po raz kolejny pokazuje, że bandyci mają zielone światło dla motywowanej ideologicznie przemocy. Wyrok sądu to kolejny jasny sygnał dla wszystkich aktywistów radykalnej lewicy i ludzi programowanych przez media do nienawiści – będziecie bezkarni. W ten sposób za pomocą terroru i anarchii próbuje się w Polsce wprowadzić totalną cenzurę i uniemożliwić mówienie prawdy w przestrzeni publicznej.
Przypomnijmy – wydarzenie miało miejsce w listopadzie 2021 roku w Warszawie, w trakcie mobilnej kampanii informacyjnej pokazującej prawdę o aborcji za pomocą naszej furgonetki. Gdy furgonetka stała na światłach w korku, do samochodu podjechał agresywny mężczyzna i za pomocą grubego łańcucha usiłował zniszczyć nasz pojazd. W pewnym momencie z całej siły uderzył w przednią szybę furgonetki, wybijając ją. Stwarzało to realne zagrożenie dla naszych wolontariuszy, znajdujących się w szoferce.
Jeden z wolontariuszy wyskoczył z pojazdu, aby schwytać napastnika. Wywiązała się walka, w trakcie której aborcjonista uderzył naszego działacza w głowę ciężkim łańcuchem. Pomimo odniesionych obrażeń, naszemu koledze udało się obezwładnić bandytę z pomocą gazu łzawiącego i kierowcy furgonetki, który nadbiegł mu na pomoc. Na szczęście na miejscu zdarzenia wkrótce zjawiły się policyjne radiowozy. Aborcyjny terrorysta został odwieziony na komisariat, a nasz wolontariusz trafił do szpitala na badania.
Sprawa trafiła do sądu. Warszawski Sąd Rejonowy skazał napastnika na bardzo łagodny wyrok 1000 zł grzywny oraz nakazał mu pokrycie strat i kosztów procesowych. Z pomocą prawników z Instytutu Ordo Iuris (którym dziękujemy za pomoc) wnieśliśmy apelację od tego wyroku, domagając się surowszego ukarania sprawcy.
Warszawski Sąd Okręgowy postanowił jednak zmienić wyrok Sądu Rejonowego na korzyść aborcyjnego terrorysty. Złagodzono mu i tak już niezwykle łagodną karę. Sprawca napadu został ostatecznie ukarany naganą (!!) i obowiązkiem zapłaty za zniszczoną szybę. Mężczyzna został też zwolniony przez sąd z obowiązku poniesienia kosztów procesowych.
Wyrok dla pro-aborcyjnego bandyty złagodziła sędzia Anna Bator-Ciesielska. Jak podaje Instytut Ordo Iuris, jej zdaniem „epatowanie” treściami pro-life było eskalacją zachowań społecznych i wywołało u sprawcy uczucia i emocje, które były usprawiedliwione. Co więcej, złagodzenie wyroku i wymierzenie sprawcy napadu jedynie nagany ma, w ocenie sędzi Anny Bator-Ciesielskiej, przyczynić się do rzekomej „deeskalacji” nastrojów społecznych.
W jaki sposób brak konsekwencji za coś takiego jak uliczny napad, wybicie szyby i uderzenie kogoś w głowę ciężkim łańcuchem ma spowodować „deeskalację” nastrojów społecznych? Stanie się dokładnie odwrotnie – pobłażanie bandytom, terrorystom i aktywistom tylko jeszcze bardziej ich rozzuchwali.
Wolontariusze naszej Fundacji są nieustannie napadani i atakowani. Niebezpiecznie szybko rośnie liczba osób, które pod wpływem medialnej propagandy wzywającej do nienawiści, dokonują zuchwałych ataków i napadów na naszych działaczy. Pod wpływem medialnej indoktrynacji kolejni ludzie reagują jak zaprogramowane roboty – atakują w biały dzień, bez względu na obecność kamer, licznych świadków oraz potencjalne konsekwencje prawne swoich działań. Często wydaje się, że są w jakimś amoku i nie kontrolują swoich zachowań. Ich agresję wyzwala widok prawdy o skutkach aborcji oraz ideologii LGBT, o których informujemy za pomocą naszych kampanii ulicznych.
Po każdym ataku na naszych wolontariuszy na lewicowych grupach dyskusyjnych i kanałach należących do aborcjonistów i aktywistów LGBT wybucha ogromny entuzjazm. Pojawiają się setki komentarzy pochwalających napad i podżegających do kolejnych aktów nienawiści. Po jednym z ostatnich ataków na kierowcę naszej furgonetki pojawiły się m.in. takie komentarze jak:
– „Bardzo dobrze, do was powinno się strzelać.”
– „A mógł zabić [naszego kierowcę]”.
– „Wspaniały człowiek! Tak właśnie powinno się załatwiać sprawy z Fundacją Pro-Prawo do życia.”
– „Szkoda, że nie spalili [naszej furgonetki].”
Autorzy tego typu wpisów są całkowicie bezkarni. Z kolei nad napastnikami i sprawcami ataków roztacza się coraz większy parasol ochronny. Wyroki, które zapadają wobec sprawców napadów na naszych wolontariuszy (o ile w ogóle uda się sprawcę postawić przed sądem…) są zazwyczaj bardzo łagodne. Wielokrotnie zdarzało się, że sprawy tego typu umarzano.
W ubiegłym roku warszawski sąd umorzył postępowanie wobec mężczyzny, który napadł na naszego kierowcę Jana w trakcie jazdy furgonetką „Stop aborcji”. Gdy kierowana przez Jana furgonetka stała na światłach, napastnik otworzył drzwi auta i rzucił się na naszego wolontariusza. Zaczął szarpać Jana i próbował wyrzucić go z szoferki na ulicę. Uderzył go przy tym drzwiami i uszkodził jego telefon. Prowadząca sprawę sędzia Monika Louklinska umorzyła postępowanie wobec napastnika twierdząc, że zaatakowanie naszego wolontariusza było czynem nieszkodliwym społecznie, a fizyczna agresja wobec naszego kierowcy była po prostu „wyrazem dezaprobaty” wobec działań naszej Fundacji.
Aborcja to brutalne morderstwo. Ludzie, którzy aborcję wspierają, gotowi są napadać także tych, którzy już się urodzili, aby zagłuszyć prawdę i zastraszyć tych, którzy ją głoszą.
Za pomocą terroru próbuje się wprowadzić w Polsce totalitarną cenzurę. Strach ma spowodować zaniechanie mówienia prawdy w przestrzeni publicznej. Pomimo niebezpieczeństw i represji, nie możemy się ugiąć i zrezygnować.
Polska jest obecnie jednym z głównych celów międzynarodowego lobby aborcyjnego. Handel pigułkami poronnymi na ogromną skalę, zmuszanie szpitali do dzieciobójstwa, namawianie Polek do aborcji poprzez medialną indoktrynację, formalna legalizacja mordowania dzieci – to wszystko dzieje się obecnie w naszym kraju. Musimy stawić temu opór poprzez organizację kolejnych niezależnych akcji społecznych i publicznych modlitw różańcowych, za pomocą których docieramy do Polaków z prawdą o aborcji i modlimy się o powstrzymanie mordowania dzieci.
Prawda o aborcji zmienia świadomość i budzi sumienia. Należy ją głosić pomimo wielu pokus, które szepczą nam, aby zaniechać działalności, gdyż jest ona trudna.
Dlatego zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc w organizacji kolejnych naszych akcji. Proszę Państwa o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Państwa w obecnej sytuacji możliwa, aby umożliwić nam dotarcie z prawdą do kolejnych Polaków.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Pobłażanie bandytom jeszcze bardziej ich rozzuchwala. Uliczny terror będzie przybierał w Polsce na sile. Proszę Państwa o wsparcie naszych działań i umożliwienie dalszego oporu.
Z wyrazami szacunku