Nie wiadomo więc, ile zdrowych dzieci do tej pory pozbawiono życia. Mało tego, takich informacji nie zdobędziemy, gdyż w ogóle się tego nie bada. „Weryfikacja poprawności skierowań do wykonania zabiegu następuje przed jego dokonaniem – twierdzi Krzysztof Jakubiak, dyrektor Biura Prasy i Promocji Ministerstwa Zdrowia, dodając że po aborcji nie dokonuje się rutynowo badań histopatologicznych w celu weryfikacji diagnozy.
Dlaczego się tego nie robi? Czyżby prawda miała być dla niektórych okrutna? Zewsząd słyszymy przecież o pewnych prawie diagnozach, o kobietach które odmówiły zabicia własnego nienarodzonego dziecka, a które potem urodziło się zdrowe. Ile zdrowych dzieci już zabito?
Wystarczy spojrzeć na statystyki, z których wynika, że z roku na rok zabijanych legalnie jest coraz więcej nienarodzonych, żeby stwierdzić że coś jest nie tak. „Wzrost ten może świadczyć o tym, że przesłanki aborcyjne interpretowane są coraz szerzej” – wskazuje poseł Anna Maria Siarkowska.
Warto oczywiście pamiętać, że aborcja wykonana na chorym dziecku jest taką samą zbrodnią, jak ta na zdrowym. Według polskiego prawa jednak nienarodzonych podejrzanych o chorobę mordować można. Dlaczego w takim razie nawet nie monitoruje się przestrzegania tego okrutnego prawa?
Źródło: https://naszdziennik.pl/polska-kraj/204219,aborcja-poza-kontrola.html