Petycja wnosi o delegalizację naszej Fundacji, a w informacjach dla sygnatariuszy zamieszczono informacje o wykorzystywanych przez nas materiałach:
3) Te zdjęcia są przerobione komputerowo i zmanipulowane – przedstawiają albo płody po poronieniach, albo płody po aborcji wykonanej późno i technikami stosowanymi w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku. Obecnie w Polsce ani w krajach zachodnich nie wykonuje się aborcji „mechanicznie”, a farmakologicznie.
4) Wywieszanie takich zdjęć narusza prawo – o tym, że to wykroczenie wielokrotnie orzekały sądy na terenie całej Polski.
Do powyższych informacji pragniemy się nie tyle drobiazgowo odnosić, co zachęcić, aby czytelnik samodzielnie je zweryfikował. Nie daj się oszukać.
#1 Przetwarzanie komputerowe
Autorem zdjęć jest Centrum na Rzecz Reform Bioetycznych ( https://www.abortionno.org ).
Warunkiem wykorzystania zdjęć jest nieprzerabianie ich w jakikolwiek sposób (pkt 4, „Terms of use” na stronie: https://www.abortionno.org/abortion-photos/ ).
W czasie wykonywania fotografii nakręcono również materiał filmowy:
https://vimeo.com/104896925
https://vimeo.com/104688030
Ruchoma treść filmu łatwo pozwala stwierdzić, że zdjęcia są oryginalne i nieretuszowane.
#2 Wiek zdjęć.
Na stronie organizacji, która wykonała zdjęcia (CBR) można znaleźć potwierdzenie autentyczności podpisane przez abortera i fotografa datowane na 2008 rok ( http://www.abortionno.org/lawsuits/verifying-photograph-authenticity/ ).
Na wielu zdjęciach znajdują się monety (dla porównania wielkości zamordowanych dzieci) na których można odczytać datę wybicia – 1998 r., co oczywiście oznacza, że zdjęcia zostały wykonane nie wcześniej niż w 1998 r. ( http://www.abortionno.org/wp-content/gallery/abortion-pictures/09_weeks-01_medium.jpg ), na innej serii znajdziemy porównanie do banknotu jednodolarowego datowanego na 2006 r. ( http://www.abortionno.org/wp-content/gallery/abortion-pictures/randioct08d263_medium.jpg )
#3 Metody aborcji
Nie daj się oszukać twierdzeniem, że obecnie nie wykonuje się aborcji „mechanicznie”, a farmakologicznie. To kłamstwo.
Na stronie Planned Parenthood, czyli sieci klinik aborcyjnych w USA możemy znaleźć informację, że stosują oni współcześnie metodę D&E: „D&E—dilation and evacuation—is another kind of in-clinic abortion. D&E is usually performed later than 16 weeks after a woman’s last period.” (
https://www.plannedparenthood.org/planned-parenthood-illinois/patient-resources/abortion-services/clinic-abortion )
Przebieg tej metody można zobaczyć chociażby na portalu z ilustracjami medycznymi:
http://catalog.nucleusmedicalmedia.com/dilation-and-evacuation-abortion-d-and-e-of-a-23-week-old-fetus/view-item?ItemID=77200
Jest to metoda bez wątpienia mechaniczna/chirurgiczna.
Tutaj można obejrzeć także animację z lektorem. pokazującą przebieg tej metody:
https://www.facebook.com/FundacjaPro/videos/10155192610238631/
Z całą pewnością współcześnie wykorzystuje się „mechaniczne” metody aborcji, a nawet wykorzystuje bardzo powszechnie, co łatwo zweryfikować na stronach klinik aborcyjnych.
Zupełnie na marginesie można wspomnieć, że metoda farmakologiczna również może wiązać się z ogromnym cierpieniem dla dziecka:
„Dziecko, które rodzi się w ten sposób przed 24. tygodniem ciąży, ma niedojrzałe płuca i z tego powodu odczuwa duszność, tak długo jak jeszcze żyje, np. kilka godzin. Duszność jest znacznie trudniejsza do wytrzymania niż ból. W ten sposób torturuje się jeńców wojennych w celu uzyskania zeznań (podtapianie). Prawdopodobnie tak właśnie torturowany był ks. Jerzy Popiełuszko. Człowiek, który sam tego nie doświadczył, nie może sobie wyobrazić cierpienia sztucznie poronionego dziecka, które próbuje samo oddychać i się dusi.” ~Dr Tomasz Dangel, założyciel Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci
Pełny tekst wywiadu: www.hospicjum.waw.pl/d/dde937b29a03112197af7bd85f32f80b (artykuł „Potrafimy to cierpienie opanować”, str. 29-31)
W Polsce media znają 3 przypadki żywego urodzenia w wyniku takiej metody aborcji (Wrocław, Opole, Warszawa), jednak wiadomo, że takie sytuacje są znacznie częstsze. Prof. Romuald Dębski, ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego Szpitala Bielańskiego w Warszawie, w jednej ze swoich książek przyznaje, że i w jego szpitalu takie sytuacje mają miejsce: „W szpitalu podajemy leki wywołujące skurcze. Trwa to od ośmiu do dziesięciu godzin, ale czasami też dwa dni, zależy od tego, czy jest to pierwsza ciąża, czy kolejne, czy wczesna, czy bardziej zaawansowana. Tak samo jak przy normalnym porodzie – boli brzuch, jest krwawienie, jest rozwarcie. Rodzi się dziecko i umiera. Przed samym porodem, czasami w jego trakcie albo sporadycznie zaraz po.” (źródło: „Bez znieczulenia. Jak powstaje człowiek„, Marzena Dębska, Romuald Dębski, Magdalena Rigamonti, wyd. PWN, Warszawa 2014, str. 99-100)
#4 Ekspozycja zdjęć a prawo
Jest dokładnie odwrotnie niż głosi przytoczona powyżej, rozpowszechniana w liceach informacja.
Jak dotąd, w kilkudziesięciu postępowaniach Sądy potwierdzały prawo do publicznego eksponowania zdjęć.
Spis wyroków można znaleźć na str. 40 tego dokumentu:
https://ordoiuris.pl/pliki/dokumenty/Prawna_dopuszczalnosc_prezentowania_zdjec
Znajduje się tam również szerokie omówienie i cytaty z uzasadnień sądowych orzeczeń.
Medialne informacje mówiące o skazaniach, dotyczą każdorazowo wyroków nakazowych, bądź nieprawomocnych orzeczeń. W przeszłości mieliśmy wielokrotnie do czynienia z podobnymi przypadkami. Po odwołaniu sądy uchylają błędne orzeczenia i uniewinniają obwinionych.
Wszystkie przedstawione wyżej informacje są publicznie dostępne.
Zachęcamy by poszukiwać prawdy i nie ulegać manipulacjom proaborcyjnych ideologów. Nie daj się oszukać.