List do przyjaciół: Legionowo – rodzice przeciw deprawacji

Wedle informacji medialnych, w powiecie legionowskim na 1414 uczniów aż 1313 zostało wypisanych z lekcji deprawacji ukrywających się w "edukacji zdrowotnej". Podobne statystyki docierają z wielu innych miejsc w Polsce.

To pokazuje, że długofalowe i konsekwentne działania wpływające na świadomość Polaków mają sens. Trzeba jednak nieustannie działać dalej i ostrzegać, że docelowo szkolna deprawacja ma być obowiązkowa dla wszystkich polskich uczniów na wzór niemiecki. Ma to nastąpić po osłabieniu czujności Polaków i oswojeniu społeczeństwa z deprawacją poprzez propagandę, manipulacje i usypianie sumień. Dlatego konieczne są kolejne akcje oraz mobilizowanie kolejnych osób do działania.

Jak poinformowała media rzecznik Starostwa Powiatowego w Legionowie:

„Łącznie, na zajęcia [edukacji zdrowotnej] będzie uczęszczać 101 uczniów, natomiast rezygnację złożyło 1313 uczniów z 1414 objętych planem nauczania.”

Nasza Fundacja ostrzega przed „edukacją zdrowotną” od jesieni 2023 roku, kiedy po raz pierwszy publicznie zaprezentowano pomysł, aby wprowadzić do polskich szkół „edukację seksualną” pod nazwą „edukacji zdrowotnej”. Kampanię „Stop pedofilii”, informującą rodziców o zagrożeniach związanych z „edukacją seksualną” według niemieckich standardów, prowadzimy od 2013 roku. Od ponad dekady wywieramy presję, chronimy dzieci i ostrzegamy rodziców.

Te długofalowe działania przynoszą kolejne owoce. Podobne statystyki co z Legionowa spływają z wielu innych regionów Polski. Jednak w wielu szkołach dyrekcje i nauczyciele przymuszają uczniów do udziału w „edukacji zdrowotnej”, nawet pomimo sprzeciwu rodziców. 

Nasi wolontariusze pomogli w ostatnich dniach kolejnym rodzicom, którzy zgłosili się do nas w sprawie przymuszania ich dzieci do udziału w „edukacji zdrowotnej”. Do naszej wolontariuszki Marty zgłosili się rodzice z Podkarpacia z informacją, że plan lekcji w szkole ich dzieci został ułożony tak, że „edukacja zdrowotna” została umieszczona w środku zajęć, a dyrekcja oświadczyła, że uczniowie, którzy zostali wypisani z tych lekcji i tak muszą chodzić na te zajęcia, bo „nie ma nikogo kto się nimi w tym czasie zajmie”.

Marta zadzwoniła do dyrekcji szkoły z prośbą o wyjaśnienia. Telefon odebrał mężczyzna, który zaczął krzyczeć na Martę (!), która zapowiedziała, że nagłośni sprawę w mediach. Marta napisała w tej sprawie również pismo do szkoły. Nikt jej w tej sprawie nie odpowiedział, ale rodzice szybko poinformowali naszą wolontariuszkę, że nastąpiła zmiana – do 25 września lekcje „edukacji zdrowotnej” jednak nie będą się odbywać, a po tym terminie plan lekcji ma zostać zmieniony.

Presja ma sens! Po raz kolejny widzimy, jak tylko jedna osoba może skutecznie zmienić rzeczywistość w swoim lokalnym otoczeniu. Spójrzmy jednak na sytuację ogólną.

Cały czas musimy pamiętać, że wielu rodziców wypisuje dzieci z „edukacji zdrowotnej” z powodów czysto praktycznych – np. „edukacja zdrowotna” jest ostatnią godziną lekcyjną i dzieci po prostu chcą być szybciej w domu lub pójść na zajęcia dodatkowe. Skoro można się wypisać, to się wypisują, nie patrząc nawet na to, co znajduje się w programie zajęć.

Już prawie dwa lata temu mówiła o tym publicznie m.in. Antonina Kopyt – „edukatorka seksualna” i członek rządowego zespołu, który stworzył podstawę programową do „edukacji zdrowotnej”. To właśnie Kopyt zaproponowała, aby wprowadzić do polskich szkół „edukację seksualną” według niemieckich standardów pod nazwą nowego przedmiotu „edukacja zdrowotna”. Kopyt napisała również już w listopadzie 2023r.:

„Edukacja seksualna musi być obowiązkowa (…) Dopóki nie będzie, ludzie będą się z niego zwalniać, a te zajęcia będą na samym dole szkolnej hierarchii.”

Dlatego rząd Tuska i Nowackiej zapowiedział, że „edukacja seksualna”, ukrywająca się pod nazwą „edukacji zdrowotnej”, ma być docelowo obowiązkowa dla wszystkich uczniów. Takie plany były publicznie ogłaszane jeszcze na początku 2025 roku, ale odłożono ten zamiar w czasie z uwagi na pogarszające się wyniki sondażowe Rafała Trzaskowskiego przed wyborami prezydenckimi.

Taktyka przyjęta obecnie przez deprawatorów jest następująca – po wprowadzeniu „edukacji zdrowotnej” do szkół należy stopniowo oswajać z tym Polaków, nawet jeżeli przedmiot na razie nie jest obowiązkowy. Kiedy już opadną emocję związane z wprowadzeniem nowego przedmiotu i społeczeństwo się do niego przyzwyczai, zostanie wprowadzony przymus uczestnictwa w lekcjach deprawacji na wzór niemiecki.

Naszym celem nie jest więc tylko to, aby jak najwięcej rodziców wypisało dzieci z „edukacji zdrowotnej”. Chodzi nam przede wszystkim o to, aby całkowicie usunąć ten przedmiot z systemu oświaty oraz zmobilizować rodziców do tego, aby przejęli osobistą odpowiedzialność za wychowanie własnych dzieci.

W tym kontekście na ważną kwestię zwrócił uwagę w ostatnią niedzielę w Gietrzwałdzie bp Jerzy Mazur, który ostrzegł rodziców przed „edukacją zdrowotną” przypominając, że co prawda zawiera on treści pozytywne, ale równolegle do nich treści złe i niezgodne z chrześcijańską wizją rodziny i seksualności (co jest celowym działaniem deprawatorów). Jak zauważył bp Mazur:

„Smutne jest to, że w tych kwestiach decydują często osoby, które są ateistami i spadkobiercami tych, co już raz nam wolność odebrali (…) Maryja ostrzega nas przed grzechem i mówi, że największym złem świata jest właśnie grzech. Zauważamy, że w dzisiejszym świecie mamy zanik poczucia grzechu (…) Droga do pokonania grzechu prowadzi poprzez nawrócenie, którego wszyscy potrzebujemy. W przemianie serc nieodzowna jest cierpliwość, stałość i odwaga.”

Zanik poczucia grzechu – to jedna z kluczowych kwestii w walce z demoralizacją dzieci. Wiedzą o tym doskonale zwolennicy deprawacji, którzy z jednej strony usypiają sumienia Polaków, a z drugiej oswajają dzieci i młodzież z rozwiązłością, homoseksualizmem, nieczystością, pornografią i aborcją.

Stąd też często słuchać dzisiaj głosy również z ust katolickich rodziców, którzy uważają, że „edukacja zdrowotna” jest dobra, ponieważ jest tam wiele pozytywnych treści, a to, że dzieci dowiedzą się jednocześnie o zaletach masturbacji oraz oswoją się z rozwiązłością seksualną i ideologią LGBT to rzekomo nic takiego. 

Ten zanik poczucia grzechu, dobra i zła, połączony z ogromną dezinformacją i propagandą, umożliwia deprawatorom wdrażanie w życie swoich kolejnych planów. To właśnie dlatego nie można poprzestać na tym, aby „edukacja zdrowotna” była dobrowolna i żeby można było się z niej wypisywać. Tak długo, jak lekcje deprawacji będą w szkołach, tak długo zmanipulowani i omamieni propagandą rodzice będą wysyłać na nie swoje dzieci.

Trzeba dalej działać, docierać do kolejnych osób, kształtować świadomość i pomagać innym. Trzeba także budzić sumienia Polaków i modlić się o odnowę moralną naszego narodu.

Dlatego nasza Fundacja tylko na wrzesień zaplanowała organizację ponad 60 publicznych modlitw różańcowych na ulicach miast, połączonych z akcjami informacyjnymi na temat „edukacji zdrowotnej” i aborcji. Do dzisiaj odbyło się już 30 takich różańców, a do końca miesiąca planujemy organizację ponad 30 kolejnych takich akcji. Średnio w każdym miesiącu organizujemy ponad 80 akcji w całym kraju.

Organizujemy kolejne akcje!

We wrześniu będziemy jeszcze m.in. w: Płocku, Dynowie, Kołobrzegu, Tomaszowie Mazowieckim, Gliwicach, Lublinie, Chełmie, Siedlcach, Bydgoszczy, Elblągu, Zabrzu, Dęblinie, Ełku, Tychach, Gdańsku, Słomnikach, Szamotułach, Ciechanowie, Łukowie, Łomży, Bielsko-Białej, Mielcu, Zgierzu, Poznaniu, Strykowie, Augustowie, Białymstoku, Gorzowie Wlkp., Kielcach, Suwałkach, Ostrołęce i Rudzie Śląskiej. Szczegółowy harmonogram akcji znajduje się na naszej stronie.

Zapraszam Państwa do udziału w tych różańcach oraz do organizacji (z pomocą naszych koordynatorów) takich akcji w swoim miejscu zamieszkania. Warto przyjść na naszą akcję również po to, aby poznać się z naszymi wolontariuszami oraz innymi uczestnikami ze swojej miejscowości. W ten sposób budujemy lokalne środowisko, wymieniamy się informacjami i pomagamy sobie nawzajem np. w takich kwestiach jak „edukacja zdrowotna” w szkołach oraz w wielu innych sprawach z naszego codziennego życia, szczególnie w kwestiach związanych z ochroną naszych rodzin przed rozmaitymi zagrożeniami.

Jeżeli nie mogą Państwo osobiście wziąć udziału w akcjach, proszę o wsparcie finansowe. Każdego miesiąca organizujemy kilkadziesiąt publicznych różańców w całej Polsce. Oprócz tego wiele ulicznych akcji informacyjnych, wystaw, przejazdów furgonetek i kampanii billboardowych. Jest to dla nas duże wyzwanie logistyczne, organizacyjne i finansowe. W najbliższym czasie potrzebujemy ok. 19 000 zł.

Dlatego proszę Państwa o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest w obecnej sytuacji dla Państwa możliwa, i umożliwienie nam organizacji kolejnych publicznych różańców oraz wielu innych akcji publicznych w celu budzenia sumień i kształtowania świadomości Polaków.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Z wyrazami szacunku

Uważasz, że to ważne? Udostępnij znajomym:

Więcej interesujących treści

Wesprzyj działania Fundacji!

Możemy dalej działac tylko dzięki pomocy ludzi dobrej woli. Liczymy na Ciebie. Każda złotówka, która trafia do naszej Fundacji jest wykorzystywana na walkę z cywilizacją śmierci. Jeśli uważasz, że to co robimy jest potrzebne – wspomóż nas chociaż drobnym datkiem!

. PLN
. PLN

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667

Fundacja Pro – Prawo do życia,
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22,
05-800 Pruszków

Dla przelewów zagranicznych:
IBAN PL79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Kod BIC Swift: INGBPLPW

Prosimy o podanie w tytule wpłaty także adresu e-mail.

Wesprzyj nasze akcje: