„Tacy się urodziliśmy.”, „Istnieją kobiety uwięzione w ciele mężczyzny i mężczyźni uwięzieni w ciele kobiety.”, „Zjawisko >płci kulturowej< jest oparte na naukowych przesłankach.” Któż nie słyszał podobnych opinii? Media co jakiś czas serwują nam kolejne hasełka tęczowych propagatorów postępu.

„Tacy się urodziliśmy.”

„Istnieją kobiety uwięzione w ciele mężczyzny i mężczyźni uwięzieni w ciele kobiety.”

„Zjawisko >płci kulturowej< jest oparte na naukowych przesłankach.”

Któż nie słyszał podobnych opinii? Media co jakiś czas serwują nam kolejne hasełka tęczowych propagatorów postępu. Jednak choć środowiska LGBT bardzo się starają przekonać społeczeństwo do swoich racji, najnowsze badania pokazują, jak niewiele wspólnego z dzisiejszym stanem wiedzy mają powyższe twierdzenia.

Opublikowany w ostatnim czasie przez czasopismo naukowe „The New Atlantis” raport pod tytułem „Seksualność i Gender. Odkrycia z dziedziny nauk biologicznych, psychologicznych i społecznych” nie tylko podważa linię LGBT, co wprost mówi o tym, że brak jest przesłanek naukowych do formułowania podobnych tez. Jest wręcz odwrotnie.

Autorzy raportu, prof. Lawrence S. Mayer oraz dr Paul R. McHugh to uznani specjaliści w dziedzinie psychiatrii, związani z John Hopkins University. Przeanalizowali oni ponad dwieście prac naukowych odnośnie gender, tworzonych od połowy XX wieku. Doszli m.in. do poniższych wniosków:

  • osoby transpłciowe i homoseksualne 2.9 razy częściej były ofiarami wykorzystywania w dzieciństwie (do wieku 18 lat) – w tym wykorzystywania seksualnego 4.9 razy częściej (mężczyźni) i 1.5 razy częściej (kobiety) niż osoby heteroseksualne;
  • w grupie osób LGBT nawet 1.5 razy częściej występują zaburzenia lękowe, 2 razy częściej depresja, do 1.5 razy zwiększa się ryzyko nadużywania różnych substancji uzależniających, do 2.5 razy zwiększa się ryzyko popełnienia samobójstwa (ponadto wśród osób transpłciowych wskaźnik prób samobójczych wynosi nawet do 41 proc., podczas gdy dla całej populacji jest to mniej niż 5 proc.);
  • niemal wszystkie dzieci, które w dzieciństwie utożsamiały się z inną płcią niż ich płeć biologiczna w dorosłym życiu zupełnie od tego odchodzą i identyfikują się już tylko z płcią biologiczną;
  • tylko 0,6 proc. dorosłych Amerykanów przyznało, że utożsamia się z płcią inną niż ich płeć biologiczna.

Przyczyny występowania homoseksualizmu oraz transpłciowości mogą być bardzo liczne, jednak z pewnością brak jest wystarczających dowodów naukowych na poparcie tezy, że wymienione zjawiska mają podłoże biologiczne.

Ci, którzy głoszą pogląd o tym, że „tacy się urodzili”, na poparcie swojej tezy szybko przytaczają badania neurologa Simona LeVaya z 1991 roku, według których istnieją różnice w budowie mózgu pomiędzy mężczyznami hetero- i homoseksualnymi. Jednak sam badacz zwraca uwagę, że jest to jedna z wielu nadinterpretacji, jakich dopuszcza się w odniesieniu do jego pracy. Podkreśla, że przecież nie wykazał, jakoby homoseksualizm był uwarunkowany genetycznie.

Brak jest także dowodów na to, że „tożsamość płciowa” jest czymś wrodzonym i niezależnym od płci biologicznej – innymi słowy na zjawisko „mężczyzn uwięzionych w ciałach kobiet” i „kobiet uwięzionych w ciałach mężczyzn”.

W tym kontekście trzeba zwrócić uwagę na coraz częściej przeprowadzane operacje „zmiany płci”, już także u kilkuletnich dzieci. Naukowcy podpisani pod raportem uważają, że „potrzeba dalszych badań” i że kwestie terapeutyczne i diagnostyczne dla zjawiska „zaburzonej tożsamości płciowej” u dzieci są mocno „niepewne”. Właśnie dlatego wszelkie tym podobne – nazwijmy to po imieniu – eksperymenty na dzieciach dokonywane w imię ideologii, bo przecież nie nauki ani dobra tychże, zasługują na stanowcze potępienie.

Z raportem w wersji oryginalnej można się zapoznać tutaj: http://www.thenewatlantis.com/docLib/20160819_TNA50SexualityandGender.pdf

Warto mieć świadomość stanowiska zajmowanego przez współczesną naukę w kwestii gender. Tym bardziej, że środowiska LGBT posuwają się do nadinterpretacji, a bywa, że i karygodnych manipulacji wynikami badań. Ich działania są po prostu szkodliwe i krzywdzą szczególnie dzieci oraz tych, którzy nie są w stanie sami przeciwstawić się tej ideologii. Fakt, że z tego powodu cierpią konkretni ludzie, najmocniej świadczy o tym, że przekroczona została pewna granica – i nie możemy pozwolić na przekraczanie kolejnych. Non possumus.

[author] [author_image timthumb=’on’]https://proprawodozycia.pl/wp-content/uploads/2016/10/ania-trutowska.jpg[/author_image] [author_info]Anna Trutowska – Fundacja Pro Prawo do Życia, Kraków[/author_info] [/author]

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN