Widziało nas wielu ludzi, którzy z zaciekawieniem patrzyli na nasz baner. Byli też nastolatkowie, siedzący długo blisko nas. Niestety twierdzili, że „gdyby ich abortowano to oni by nic nie wiedzieli, i to jest ok“. Otrzymali nasze materiały edukacyjne, które powinny im zdecydowanie pomóc w zrozumieniu jak okrutna jest aborcja (niezależnie od tego, w jaki sposób jest wykonywana).
Pewnej kobiecie nie spodobał się nasz baner. Miała pretensje, że „dzieci na to patrzą“ (w tym jej dzieci, przechodzące niedaleko). Chciała, żebyśmy zwinęli baner i zagroziła, że jeśli tego nie zrobimy, to ona pomaluje go sprayem. Kobieta już do nas nie wróciła, ale po chwili przyjechała policja, twierdząc, że otrzymali zgłoszenie i że miało dojść do „zgorszenia dziecka“. Policjanci po prostu przyjechali na miejsce, nie robili nam żadnych problemów.
Prawda o aborcji jest bolesna i wielu ludziom bardzo ciężko ją przyjąć. Często jesteśmy oskarżani o to, że nasze treści powodują „zgorszenie“. Paradoksalnie, za „gorszące“ uznawano także treści prezentowane przez nas w ramach kontry do tzw. marszów równości, które same w sobie stanowią wielkie zgorszenie (również wielu dzieci, które także w tym uczestniczą).
Słownik języka polskiego definiuje zgorszenie jako „demoralizację, zepsucie“ oraz „zły przykład, obrazę moralności, rozpustę“.
My dobrze wiemy, że strasznym zgorszeniem i okropną zbrodnią jest mordowanie nienarodzonych dzieci. Nie przestaniemy działać i walczyć w ich obronie, zarówno w Piekarach Śląskich, jak i w innych miastach.
Różańce i pikiety odbywają się w tym miejscu regularnie już od pół roku. Zainicjowali je wolontariusze, którzy w lutym wzięli udział w kursie dla obrońców życia w Katowicach.