Blair, mimo że dorastała w chrześcijańskiej rodzinie, złamała swoje zasady, przez co zaszła w ciążę w wieku 18 lat. Zarówno ona, jak i jej chłopak uczyli się w ostatniej klasie szkoły średniej i wiadomość o ciąży była dla nich bardzo trudna. Chłopak jednak stanął na wysokości zadania i był gotów ożenić się z Blair oraz zająć się dzieckiem. Mimo to dziewczyna pożyczyła pieniądze od przyjaciółek i wybrała zabicie własnego dziecka.
Ponieważ Blair nie chciała, by rodzice nabrali podejrzeń, zdecydowała się na „krótszą” opcję bez znieczulenia. Zabieg był bardzo bolesny: „Doświadczyłam najgorszego bólu fizycznego w życiu. Pamiętam, że cały zabieg trwał tyle, co dwa utwory odgrywane w radiu. Chciałam stamtąd uciec” – opowiadała Blair. Mimo to, kiedy kilka miesięcy później zaręczyła się z chłopakiem i znów zaszła w ciążę, ponownie myślała o aborcji. Tym razem jednak przestraszyła się towarzyszącemu „zabiegowi” bólu.
Gdy powiedziała o ciąży rodzicom, ci okazali wsparcie, a jej ojczym nawet zaproponował, że w razie potrzeby wychowa dziecko. Wtedy Blair uświadomiła sobie, że gdyby nie zabiła wcześniej dziecka, spokojnie daliby sobie radę. Tydzień przed swoim ślubem poroniła, co z dużym prawdopodobieństwem miało związek z wcześniejszą aborcją.
Syndrom poaborcyjny u Blair i innych kobiet
Gdy uchylono wyrok w sprawie Roe przeciwko Wade, Blair zdała sobie sprawę, że wszystkie problemy psychiczne, które odczuwała przez lata, były związane właśnie z dokonaną przez nią 16 lat temu aborcją. Rozpoczęła więc terapię, razem z mężem, który – jak się okazało – również nosił w sobie wiele zranień, związanych z tą historią. Dziś Blair Brewer opowiada o swoim doświadczeniu, pokazując, że zabicie własnego dziecka powoduje syndrom poaborcyjny i nie rozwiązuje żadnych problemów, a wręcz je pogłębia.
Choć wielu psychologów uparcie przemilcza istnienie takich problemów nauka mówi inaczej. Znany psycholog i badacz David Fergusson chciał przez swoje badania ostatecznie obalić wszelkie sugestie obrońców życia odnośnie negatywnego wpływu aborcji na zdrowie psychiczne. Jednak w czasie przeprowadzania badań okazało się, że kobiety 1,5 razy częściej zapadają na choroby psychiczne po dokonanej aborcji i 2-3 razy częściej nadużywają alkoholu lub biorą narkotyki. Wzrost liczby zachorowań na depresję wynosił do 46%, wzrostowi uległy m.in. występowanie tendencji samobójczych, poziom lęku, częstość używania środków psychoaktywnych oraz częstość zaburzeń odżywiania.
Fergusson, jako zwolennik aborcji był zaskoczony wynikami swoich badań. Podjął się kolejnych badań, podczas których doszedł do wniosku, że jedynie aborcja jako wybór „reprodukcyjny” ma negatywne oddziaływanie na psychikę kobiety (analizował to w odniesieniu do niechcianej ciąży i porodu).
Aborcjoniści próbują tłumaczyć te skutki „klimatem straszenia” aborcją przez obrońców życia. Jednak i to zweryfikowano, badając kobiety z dwóch państw i kultur: Białorusinki i Amerykanki, gdzie Białoruś jest krajem ateistycznym od wielu lat. Okazało się, że zarówno w kraju, gdzie poglądy pro-life są powszechne, jak i w kraju, gdzie powszechne było popieranie aborcji, a działalność przeciw niej mało popularna, kobiety przeżywały podobne reakcje traumatyczne.
Wielokrotnie pisaliśmy, że aborcja nie leczy zdrowia psychicznego, a wręcz pogłębia problemy. Przy tym wszystkim pamiętajmy, że największą ofiarą jest niewinne dziecko, które w męczarniach traci swoje życie.
Źródła:
https://opoka.org.pl/News/…
Fergusson D.M. ; Horwood L. J.; Ridder E. M. (2006) Abortion in young women and subsequent mental health, Journal of Child Psychology and Psychiatry, vol. 47 iss. 1
Fergusson D.M.; Horwood L. J.;Boden, J.L. (2013) Does abortion reduce the mental health risks of unwanted or unintended pregnancy? A re-appraisal of the evidence. Austrialian and New Zealand Journal of Psychiatry 47 (9) 819-827
Speckhard, A.; Mufel, N., (2003) Universal responses to abortion? Attachment, trauma and grief responses in women following abortion, Journal of prenatal and perinatal psychology and health, 18(1)