Gdy rozkładaliśmy banery obok przechodziły dwie rodziny z dziećmi. Najpierw byli to rodzice z chłopcem, który mógł mieć 7/8 lat. Chłopiec zatrzymał się i przyglądając się jednemu z naszych banerów zapytał rodziców: „Co to jest?„, oni jednak mu nie odpowiedzieli. Trzeba tutaj zaznaczyć, że chłopczyk nie był przerażony, absolutnie nie wyglądało na to, by doznał jakiejś „traumy”. Reakcja drugiej rodziny była zgoła odmienna. Rodzice zaczęli wykrzykiwać w naszą stronę jakieś inwektywy i odeszli oburzeni.
Chwilę później do naszego koordynatora podszedł mężczyzna twierdząc, że gdzieś w pobliżu mieszka jego dziecko, które nie może spać przez to, że widzi nasze banery i podobno ma przez to „traumę”. Nasz koordynator przyzwyczajony do tego typu sytuacji, spokojnie podszedł do tematu, jednak pan zaczął się awanturować, był bardzo roztrzęsiony. Na pytanie: „A co Pan sądzi o aborcji?” mężczyzna stwierdził, że to przecież nie o to chodzi – najwidoczniej właśnie o to chodziło, najczęściej tak właśnie reagują osoby, którym nie przeszkadza samo okrucieństwo aborcji, ale prawda o niej już tak. Cytując George Orwella: „Im dalej społeczeństwo dryfuje od prawdy, tym bardziej nienawidzi tych, którzy ją głoszą.„
Dalej pikieta przebiegała już spokojnie. Kluczowe wydarzenie miało miejsce już po skończonej pikiecie – wtedy podszedł do nas przedstawiciel tarnowskiej Lewicy i zaczął z nami dyskutować. Całą rozmowę udało nam się transmitować na profilu tarnowskiej Fundacji na Facebooku. Mimo, że argumenty pana Kamila były bezsensowne, a jego wypowiedzi przesiąknięte licznymi błędami logicznymi, to jednak dyskusja przebiegała kulturalnie i w miarę merytorycznie. Miejmy nadzieję, że konfrontacja pana Kamila z prawdą będzie pierwszym krokiem do tego, by przestał dzielić ludzi na bardziej i mniej zasługujących na życie oraz że przyjmie w końcu do świadomości fakty dotyczące początków ludzkiego życia.
Dobitnie pokazaliśmy, że nie chcemy walczyć ze zwolennikami aborcji – nam chodzi o życie! Niestety pan Kamil po całym zdarzeniu poleciał składać zawiadomienie na Policji. Jednak my nie poddajemy się i działamy dalej, ponieważ życie ludzkie jest dla nas najwyższą wartością, którą musimy obronić!
Na koniec chciałabym jeszcze podziękować naszej nowej wolontariuszce Weronice za odwagę i determinację w służbie tym najmniejszym i bezbronnym!