Szukaj
Close this search box.

Andrzej Jaczewski tłumaczy się z popierania seksu z dziećmi

Niedawno media w Polsce obiegła wiadomość, że znany seksuolog Andrzej Jaczewski opowiada się za tym, żeby seks dorosłych z dziećmi powyżej 9 roku życia był legalny. Napisał tak w swojej książce „Seksualność dzieci i młodzieży. Pół wieku badań i refleksji”. Teraz się z tego tłumaczy.

Na swoim profilu na Facebooku tłumaczy się z tych słów:

 „Już kilka razy odbywała się nagonka na mnie i moją książkę, identyczna z obecną. I kilka razy odpisywałem, do książki tej odsyłając (…)W skrócie:
– Nigdy nie powiedziałem, że jestem zwolennikiem czy też usprawiedliwiam kontakty seksualne osoby dorosłej z dzieckiem.
– Stoję na stanowisku, że takie sytuacje nie powinny mieć miejsca, są naganne i szkodliwe.
– Dziecko chronione jest prawnie i wszelkie sytuacje, które powinny być karane w tym kontekście opisane są w Kodeksie Karnym.
– Popieram te regulacje prawne i Państwo powinno stać na ich straży”.

Seksuolog zaprzecza faktom – przypominamy jego wypowiedzi

Niestety te słowa nijak mają się do poprzednich publikacji, w których popierał właśnie takie zachowania. Przypominamy zatem wspomniany fragment książki i inne wypowiedzi seksuologa dotyczące kontaktów seksualnych z dziećmi.

Jeżeli rozważamy zjawisko zachowań seksualnych wobec nieletnich, to wydaje się, że należy dokonać istotnych zróżnicowań. Podzieliłbym okres rozwoju na trzy grupy:
– grupa I – małe dzieci do lat trzech,
– grupa II – średnia od 3 do 8 lat,
–– grupa III – młodzież od 9 lat do pełnoletniości

(…)Kontakty dobrowolne i świadome nie powinny być karane przynajmniej w najstarszej grupie”.”.   

Pedofile często są dobrymi wychowawcami. Tylko to nie są ci, którzy z tymi dziećmi kopulują, lecz ci, co lubią się przytulić, pogłaskać, poklepać nawet po tyłku, popatrzeć, jak ten dzieciak półgoły biega na basenie i koniec. I byłoby rzeczą złą, gdyby ich eliminować, bo oni nic złego nie robią”. 

Dozwolone są wszystkie formy dotyku, które akceptuje zarówno dziecko, jak i dorosły”.

„Jeżeli ktoś chodzi nad rzekę, gdzie się kąpią dzieci i robi im zdjęcia? Dzisiaj to też uważa się za molestowanie. Ale czy na pewno jest to poważne przestępstwo? (…) Robienie takich zdjęć bez zgody rodziców nazwałbym nietaktem, ale nie przestępstwem. Tymczasem dziś, jeśli miałbym taki album z golasami w domu, to przyjdzie policja i powie, że mam materiały z dziecięcą pornografią. I mnie zamkną”.

„Edukacja seksualna jest niezbędna, ponieważ inaczej panuje ciemnota, taka, jaką zresztą przedstawiają w tej chwili obrońcy czystości dzieci”.

Nie ma wątpliwości, że seksuolog sam sobie zaprzecza, a w kolejnych wpisach dodatkowo broni „naukowego dorobku” Alfreda Kinseya, który sam organizował pedofilskie badania na dzieciach. Jego tłumaczenie jest zatem jedynie wymuszoną odpowiedzią na słuszne oburzenie ludzi (m.in. rodziców) jego słowami.

Źródła:

...

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN