Przykłady innych krajów pokazują, że tak niedookreślone przepisy stają się przesłanką do zabijania dzieci na życzenie nawet do końca ciąży.
Projekt, aby wejść w życie musi zdobyć jeszcze kontrasygnatę prezydenta Alberto Fernandeza, ale jako inicjator tej ustawy z pewnością nie zawaha się przed jej podpisaniem.
Podczas gdy światowe media rozpisują się na temat przełomowego faktu historycznego, jakim miałoby być zalegalizowanie mordowania dzieci, warto pochylić się jednak nad ofiarami, o których historia nie wspomni. Czy piewcy „sukcesu” zawracają sobie głowy tym, że dziecko w 14 tygodniu połyka już wody płodowe, trenując układ pokarmowy. Czy wiedzą, że ma już tarczycę, która wydziela hormony? Czy myślą o nim, jako o dziecku, które już w tym okresie łapie za pępowinę i bawi się nią, fika koziołki, macha rękami i nogami? Czy zastanawiają się nad momentem, w którym ta beztroska zabawa malucha zostaje przerwana przez mordercze szczypce abortera, które wyrywają mu kończyny po to, by na końcu temu dziecku, będącemu w agonii zmiażdżyć czaszkę?
Wydaje się, że w Argentynie człowieczeństwo nie jest dziś w cenie. Liczy się stara hitlerowska zasada, że to silniejszy ma prawo zabić słabszego w imię przestrzeni życiowej.
Źródło: https://www.bbc.com/…55475036