Przeciwko prawdzie nie ma argumentów, a prawdą jest że dzieci się nie zabija i że życie zaczyna się od poczęcia. Zwolennicy mordowania nienarodzonych w uczciwej walce nie mają szans. Jakimi metodami chcą więc zniszczyć tych, którzy sprzeciwiają się zabijaniu niewinnych?
Szykany sądowe
Członkowie Fundacji Pro-prawo do życia dziesiątki razy byli już ciągani po sądach. Zawsze zarzuca im się, że wywołują zgorszenie w miejscu publicznym poprzez pokazywanie prawdy o aborcji. Wszystkie te sprawy zostały umorzone lub wygrane. Mimo to zakładane są kolejne. Wciąż z tego samego paragrafu, wciąż o te same plakaty.
Nadużycie władzy przez policję
Ostatnimi czasy, szczególnie na Wybrzeżu policja nielegalnie rozbijała zgromadzenia Fundacji. Co więcej nachodziła wolontariuszy w domu, a u jednego z nich zjawiła się późnym wieczorem z bronią maszynową. Jak widać peerelowskie metody zastraszania nadal mają się dobrze.
Inicjatywa ustawodawcza zakazująca mówienia prawdy
Projekt pod przewrotną nazwą „Ratujmy kobiety”, który niedawno przepadł w Sejmie stwierdzał: „Zakazuje się umieszczania treści i organizowania zgromadzeń przeciwnych przepisom niniejszej ustawy (…)”. A ustawa przewidywała swobodne zabijanie dzieci zdrowych do 12 tygodnia ciąży, a chorych do … końca ciąży. Za czynny sprzeciw prolajfer miałby iść do więzienia nawet na 2 lata.
Oczywiście dzięki wystawom i pikietom świadomość społeczna się zmienia i coraz więcej ludzi popiera prawdę, sprzeciwiając się mordowaniu. Dzięki temu spotykamy się z politykami czy przełożonymi policji, a jeśli trzeba zakładamy procesy prześladowcom. Nie oddajemy pola wrogom, więc walka o prawdę i życie dzieci trwa.
[author] [author_image timthumb=’on’]https://proprawodozycia.pl/wp-content/uploads/2016/10/ola-musiał.jpg[/author_image] [author_info]Aleksandra Musiał – Fundacja Pro-Prawo do Życia[/author_info] [/author]