Dziś pikieta przed głównym wejściem do Szpitala Klinicznego. Przechodzi tędy mnóstwo ludzi. Plakat z dzieckiem po aborcji jak zawsze sprawia, że niektórzy przystają, uświadamiając sobie tę niesprawiedliwość, inni wolą jak najszybciej odejść… W każdym razie więcej osób ma okazję ujrzeć prawdę.
Za chwilę przejeżdża samochodem młody mężczyzna. Pyta dlaczego tu stoimy i dlaczego zabijają tu chore dzieci. Jemu samemu niedawno urodziło się tu dziecko, które jest wprawdzie zdrowe, ale przecież chore czy zdrowe, każde tak samo ma prawo żyć.
Pani Klaudia podchodzi do nas z malutkim dzieckiem. Gdy była w ciąży u małej Marii Rity podejrzewali zespół Downa. Nie zgodziła się jednak na amniopunkcję – inwazyjne badanie, które służy tylko skierowaniu na aborcję, bo nie wykrywa ewentualnych chorób, które można by leczyć po porodzie. Opowiada o tym, jak personel medyczny nie krył dezaprobaty wobec takiego postawienia sprawy.
Pomoc lekarska to przeciwieństwo teorii „wykryj – zniszcz”. Przychodzimy pod szpital, by przypominać tę oczywistą, a zapomnianą przez wielu lekarzy prawdę.
{flike}
{vsig}galerie/pikietaStarynkiewicz24maja2012{/vsig}