Pozytywną wiadomością, o ile można ją w tym kontekście tak nazwać, jest fakt spadku w odniesieniu do roku 2019. Wykonano wtedy 1110 aborcji. W 2020 r. było ich więc o 34 mniej.
Jest możliwe, że na ten delikatny spadek wpływ miał wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października. Mimo opieszałości, przez którą wyrok opublikowano dopiero 27 stycznia, w teorii nie można było już zabijać nienarodzonych z powodu podejrzenia o chorobę. W praktyce robiono to nadal, w dodatku za przyzwoleniem Ministerstwa Zdrowia. Jednak nie we wszystkich szpitalach – część z nich słusznie przerwało wykonywanie zabiegów aborcji.
Jeśli te przypuszczenia są słuszne, prawdopodobnie bez wyroku Trybunału ilość zabitych dzieci byłaby wyższa, niż w roku 2019.
Spośród 1076 aborcji wykonanych w 2020 r. aż 1053 odbyły się z powodów eugenicznych – czyli z powodu podejrzenia o chorobę lub niepełnosprawność. Z powodu “zagrożenia zdrowia lub życia” – 21 i 2 przypadki aborcji z powodu czynu zabronionego.
Warto również pamiętać o narastającej przestępczości aborcyjnej, którą prokuratura aktualnie nie ma wyraźnego zamiaru się zajmować, a która dzieje się wręcz za aprobatą prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Dokładne liczby są nam nieznane, szacujemy jednak, że rocznie, w wyniku działalności organizacji takich jak “aborcyjny killing-team” oraz opieszałości partii konserwatywnej ginie nawet 30 tys. nienarodzonych dzieci.