Dziś wielki mróz. Nie zniechęciło to w żaden sposób pikietujących. Wiedzą, że ich obecność jest ważna. Z zapałem stanęli pod Szpitalem Bielańskim, by sprzeciwić się zabijaniu chorych dzieci. Trzy osoby przyniosły termosy z gorącą herbatą, więc kubeczki z rozgrzewającym napojem krążą między uczestnikami. Za chwilę przyjeżdża Amerykanka Rachel … na rowerze i w baletkach. To chyba dodało jeszcze ducha, bo wszyscy za punkt honoru poczytują sobie pozostanie do końca pikiety.
Wieść o pikietach roznosi się w okolicy. Dowiadujemy się, że proboszcz pobliskiej parafii zachęca do uczestnictwa swoich parafian, a okoliczne drzewa i słupy obklejone są plakatami „Maćka” z syndromem Downa z serialu „Klan”, informacją, że w Szpitalu Bielańskim takie dzieci się morduje i apelem o ich ochronę. Dopisany jest też adres naszej strony internetowej.
Ludzie sumienia nie patrzą biernie na zbrodnie. Przychodzą na pikietę pomimo 20 stopni mrozu, pomimo tego, że stoją półtorej godziny w korkach, rezygnują z innych planów. Za tydzień – przyjdź i Ty!
Aleksandra Michalczyk
{vsig}galerie/pikieta02022012{/vsig}
{flike}
{fcomment}