Po pierwsze, wskazywała, że aborcyjny kompromis obowiązujący w Polsce pozwala na mordowanie ponad tysiąca dzieci rocznie. Są to w ponad 90% dzieci podejrzewane o chorobę i z tego powodu uznawane w świetle prawa za niegodne życia. Te dzieci są zabijane w niewyobrażalnie okrutny sposób – rozrywane na strzępy w łonach matek albo pozostawiane na śmierć w męczarniach, jeśli mimo procedur urodzą się żywe. Abby przywołała też przykłady makabrycznych wydarzeń z polskich szpitali. Pielęgniarki jednej z placówek opowiadały jej, jak były świadkami włożenia jeszcze żywego dziecka urodzonego w wyniku nieudanej aborcji do wiadra z formaliną. Dziecko utopiło się. Ciężko wyobrazić sobie cierpienie tego maluszka, którego jedyną winą było prawdopodobnie to, że mogło urodzić się nieidealne, niespełniające oczekiwań lekarzy i rodziców.
Po drugie, zwróciła uwagę na bierność polskich polityków i milczenie mediów. „Dlaczego wasz parlament nic z tym nie robi? Dlaczego media o tym milczą? Dlaczego nawet katolickie media nie chcą, żebyście o tym słyszeli?” – mówiła. Niestety, dla ludzi, którzy mają władzę i możliwość uratować życie tysięcy mordowanych dzieci, ważniejsze są wyniki wyborów, wyniki sondaży, trwanie na stanowiskach. W jednym z wywiadów dodała: „Wasi posłowie stwierdzili, że życie jednych ludzi ma wartość, a innych nie. Proszę spojrzeć na Islandię. Mówią, że pozbyli się problemu Zespołu Downa. Nie pozbyli się. Po prostu zabili wszystkich, u których podejrzewano tę wadę”. To samo czeka Polskę, jeśli nic nie zrobimy. Dlatego to do nas wszystkich mówiła „Te dzieci nie mają głosu, nie słychać, jak płaczą w bólu, gdy są zabijane w łonach matek. Wy musicie być ich głosem i to właśnie teraz!”
Po trzecie, Abby przywiozła własne świadectwo – świadectwo osoby, której sumienie obudziło się, kiedy zobaczyła, jak wygląda aborcja. – jak wygląda mordowane dziecko rozpaczliwie walczące o życie. Jej przemiana dokonała się podczas asystowania przy jednej z aborcji, gdy wykonując USG, ma ekranie zobaczyła rozpaczliwą walkę 13-tygodniowego dziecka o życie, a później widziała jego szczątki rozerwane przez maszynę ssącą. Swoim świadectwem pokazała, jak ważne jest pokazywanie prawdy o aborcji. Tylko ludzie, którzy nie wiedzą, nie widzieli na własne oczy ofiar tych zbrodni, mogą opowiadać się za prawem do zabijania najmniejszych, najbardziej bezbronnych.
Po czwarte, zapytana przez dziennikarzy czy kobiety powinny być karane za aborcję, powiedziała, że większą odpowiedzialność karną powinni ponosić lekarze aborterzy, ale kobiety również powinny odpowiadać za zabicie własnego dziecka. Tym samym potwierdziła, że nieakceptowalna jest sytuacja, w której osoba dokonująca aborcji jest całkowicie bezkarna. Taki stan prawny, jaki obowiązuje w Polsce powoduje, że kobiety zabijające swoje dzieci pigułkami poronnymi i spuszczające ich ciałka w toaletach mogą udzielać na ten temat wywiadów, pisać o tym w internecie, zachęcać inne kobiety do zabicia swoich dzieci.
Większości z tych rzeczy Polacy nie chcą słyszeć, ale my – którzy wiemy, jak okrutna jest aborcja – nie możemy milczeć.