Rzeczywiście, około 1/3 legalnych aborcji eugenicznych to aborcje nienarodzonych z podejrzeniem zespołu Downa. Aborcje dzieci z wadami letalnymi stanowią mniejszość – co nie znaczy, że możemy skazać je na śmierć. Nie zabijamy człowieka, bo “i tak umrze”.
“Nie można arbitralnie twierdzić, że dziecko po urodzeniu będzie cierpieć. W większości przypadków potrafimy to cierpienie opanować. Na tym polega nasz zawód i umiejętności.” – mówi dr Tomasz Dangel, założyciel Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci, a także anestezjolog i specjalista medycyny paliatywnej. “Nie spotkałem się jeszcze z przypadkiem pacjenta naszego hospicjum, któremu nie potrafiłbym pomóc. W rzadkich, najtrudniejszych przypadkach stosujemy tzw. sedację terminalną, zgodnie z etyką lekarską i katolicką. Dlatego twierdzenie, że należy zabić nienarodzone dziecko, bo po urodzeniu będzie cierpiało, uważam za fałszywe i demagogiczne.” Dodaje również, że jeśli dziecko w wyniku aborcji urodzi się żywe, a zdarza się to często, umrze w niewyobrażalnych męczarniach, dusząc się.
Hospicja perinatalne jednym z rozwiązań
Hospicjów perinatalnych, takich jak warszawskie, jest więcej. To właśnie one świadczą pomoc rodzicom dzieci z wadami letalnymi. Pomagają w zorganizowaniu godnego porodu – gdyż z takim w polskich szpitalach niejednokrotnie jest problem. Lekarze, nie widzący nieraz człowieka w chorym dziecku, traktują zarówno matkę, jak i dziecko, instrumentalnie. Do tego właśnie prowadzi polskie prawo, zezwalające na zabicie chorego dziecka przed narodzeniem.
Pracownicy hospicjów perinatalnych niejednokrotnie wskazywali, że możliwość urodzenia i pożegnania chorego dziecka jest dla samych rodziców lepsza, niż udział w jego zabiciu. Mówią o tym również świadectwa na naszej stronie. “Prenatalne zabójstwo, jako prewencja cierpienia, to propozycja absurdalna” – tłumaczy dr Dangel i dodaje: “nie zabijajmy chorych dzieci, ale zapewnijmy im i rodzicom właściwą opiekę. Tym właśnie się zajmujemy. To jest medycyna przyszłości.“