Szukaj
Close this search box.

Gdybym choć trochę, choć troszeczkę dopuszczała myśl o aborcji Eryka by dziś nie było

Mieliśmy dwójkę dzieci i więcej mieć nie chcieliśmy. Tak się złożyło, że w tamtym czasie, z powodów całkowicie niezależnych od naszej małej rodziny, byłam właśnie w ciężkiej depresji. Nie miałam siły ani motywacji na nic. Zdawałam sobie sprawę z tego, że przede mną czas, w którym będę siebie powoli odbudowywać. Wtedy, właśnie wtedy - test ciążowy okazał się pozytywny. Przyniósł ze sobą kompletny i całkowity zamęt i strach.

Myślałam wtedy – skoro nie mam w sobie sił dla dwójki małych dzieci, dla męża, dla siebie – to jak mam je znaleźć na to wszystko plus na ciążę, na poród, na kolejne lata z nieprzespanymi nocami… Będąc w głębokiej depresji nie ma się nawet siły na to, żeby odpocząć. Trzy dni i noce tylko płakałam –  tak bardzo nie chciałam być w ciąży! Po tych dniach przestałam płakać… ale nie zaczęłam chcieć być w ciąży. I tak to trwało pierwsze trzy miesiące – nie chciałam być w ciąży. Gdybym tylko choć trochę, choć troszeczkę dopuszczała myśl o aborcji, Eryka dziś by nie było.

Potem powoli zaczęłam odzyskiwać siły, depresja mijała. Pewnego dnia ścisnęło mnie w gardle, mocno i długo. Do oczu napłynęły łzy. To była radość. Ogromna radość z tego… że jestem w ciąży. Przypomniałam sobie, że od momentu kiedy zaszłam w pierwszą ciążę – uwielbiałam być w ciąży. Teraz, choć myślałam, że już nigdy w ciąży nie będę – byłam znowu w ciąży! W bonus-ciąży! Jeszcze raz jest mi dane przeżyć ten cud! Jeszcze raz, ostatni raz, poczuję dziecko rosnące w moim brzuchu, dziecko kopiące, przeciągające się, mające czkawkę. Jeszcze raz przeżyję poród i to niesamowite uczucie kiedy dziecko w końcu “wyślizgnie się”, zacznie oddychać. Będzie leżeć na mnie wykończone po trudach własnych narodzin, powoli otworzy oczy i zobaczy mnie po raz pierwszy…

Od tego momentu byłam przeogromnie szczęśliwa że jestem w ciąży. Poczułam się tak, jakby dana mi była niesamowita i nieoczekiwana niespodzianka.

A potem urodził się Eryk. Bardziej pogodnego dziecka nie widziałam! Jego uśmiech rozświetla wszystko! Kiedy chce wejść po schodach wyciąga do mnie rękę, żeby Mu pomóc, w sposób jaki mnie dokładnie rozkleja. Kiedy budzi się rano, a ja jestem już na dole, to krzyczy “Mama! Mama!” w sposób jakby już umiał mówić, w sposób, jakiego nie umiem opisać, ale jaki mnie… dokładnie rozkleja. Kiedy wracam do domu i widzi mnie w drzwiach… cała Jego twarz rozświetla się z radości. Tuli się do mnie w swój całkowicie jedyny sposób, który mnie… dokładnie rozkleja. Eryk jest jakby nie z tego świata. Każde nasze dziecko jest niesamowite, indywidualne i nie z tego świata, jednak Eryka by nie było gdybym tylko choć trochę, choć troszeczkę dopuszczała myśl o aborcji.

Trzy miesiące nie-chcenia-bycia-w-ciąży versus wieczna radość z tego, że byłam w ciąży, że Eryk się urodził, że istnieje. Trzy miesiące “na minusie” versus wieczność “na plusie” – logiczny wybór jest oczywisty! Tak, jest jedna rzecz, której żałuję. To, że pierwsze trzy miesiące Jego życia zmarnowałam na martwienie się o trywialności, które same się z czasem rozwiązały.

Magdalena Żuchlińska Steen

...

Więcej interesujących treści

Różaniec pod bluźnierczą restauracją

Zorganizowaliśmy kolejną publiczną modlitwę pod restauracją o bluźnierczej nazwie „Madonna” w Warszawie. Modliliśmy się w intencji nawrócenia jej właścicieli i zadośćuczynienia Panu Bogu. Planujemy niedługo

Kajfaszowa koalicja na drodze do zagłady

Wieści o wskrzeszeniu zmarłego Łazarza dotarły do członków Sanhedrynu, którzy, zaniepokojeni popularnością Jezusa z Nazaretu, mówili do siebie: «Cóż zrobimy wobec tego, że ten człowiek

Nagonka na szpital na Brochowie

Można było się spodziewać, że gdy tylko ministerstwo zdrowia pod wodzą Leszczyny zapowiedziało polowanie na lekarzy, którzy nie chcą zabijać, odpowiednie służby będą szukać kozła

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN