„W odpowiedzi na Pani pismo informuję, iż działalność Państwa Fundacji w naszym mieście budzi niepokój wśród mieszkańców Oleśnicy i pacjentów Powiatowego Szpitala.” „W Powiatowym Szpitalu w Oleśnicy są udzielane świadczenia medyczne i realizowane legalne procedury ratujące życie i zdrowie kobiet” – pisał między innymi burmistrz Jan Bronś.
Kinga Małecka-Prybyło, członek zarządu Fundacji Pro-Prawo do Życia, przypomina burmistrzowi, co dzieje się za murami placówki, pisze między innymi o dzieciach z zespołem Downa zabijanych zastrzykiem w serce z chlorku potasu.
Szanowny Panie!
Dziwię się, że nie budzi Pańskiego niepokoju fakt, że Oleśnica stała się krajowym centrum aborcyjnym. W minionym roku w zarządzanym przez Pana mieście uśmiercono 75 dzieci, prawie połowę dzieci zabitych przez legalną aborcję w Polsce. Kilkorgu z nich, podejrzanych, że cierpią na Zespół Downa, lekarze wstrzyknęli w serce chlorek potasu. Jest to fakt powszechnie znany, a jednak nie zająknął się Pan nawet na ten temat.
Pisze Pan, że w Szpitalu Powiatowym udzielane są świadczenia medyczne i realizowane legalne procedury ratujące życie i zdrowie. Nie wątpię. Czy uważa Pan, że aborcja jest taką procedurą? Czy zalegalizowane zabójstwo przestaje być zabójstwem. Przypominam Panu, że oskarżeni w procesie norymberskim tłumaczyli się, że działali zgodnie z prawem.
Oleśnicki szpital poinformował nas, że przyczyną 51 aborcji w pierwszym półroczu 2023 roku były „zaburzenia adaptacyjne” matek. Czy zdaje Pan sobie sprawę z tego, że „zaburzenie adaptacyjne” jest terminem bardzo pojemnym, a przyjmowanie go jako przesłanki aborcyjnej oznacza aborcję na życzenie?
Nasze plakaty nie są miłe i sympatyczne, a to dlatego, że aborcja nie jest ani miła ani sympatyczna. Obowiązkiem każdego wrażliwego człowieka, który dowiaduje się o zabijaniu bezbronnych jest robić wszystko co możliwe aby ratować ich życie. Dlatego właśnie pokazujemy skutki aborcji. Wiemy z wieloletniego doświadczenia, że plakaty nie szkodzą urodzonym już dzieciom, za wyjątkiem sytuacji histerycznej reakcji opiekunów.
Modlimy się i pomagamy kobietom w kryzysowych sytuacjach. Robimy to dyskretnie, ale z ofertą pomocy z łatwością mógłby się Pan zapoznać na ocalone.org. A co Pan robi aby powstrzymać kobiety od zgody na zabójstwo swojego dziecka?
Z Pańskiego pisma wnoszę, że Pańskim celem jest zamiecenie sprawy pod dywan. Zabijanie dzieci w oleśnickim szpitalu nie jest dla Pana problemem. W takiej sytuacji spotkanie oczywiście nie ma sensu.
Z ubolewaniem,
Kinga Małecka-Prybyło
Członek zarządu Fundacji Pro-Prawo do życia