Kolejna pikieta. Spokojna, cicha, niemal niema. Obraz zabitego w 24 tygodniu życia małego człowieka. Pikieta niezwykle wymowna. Kilka osób pod plakatem z pytaniem skierowanym do szefa kliniki położniczej- jak się zabija dzieci w pańskiej klinice profesorze Wielgoś?
Nie odpowiada. Milczy. Dzwonią dziennikarze, jednak i oni nie mogą wydobyć żadnej informacji z gmachu splamionego krwią niewinnych dzieci. A pytań jest wiele. Pytania są makabryczne. Ile zabija się dzieci u Pana w klinice Panie Profesorze? Czy te co przeżyły aborcyjny atak na życie umarły porzucone? W jaki sposób odbiera się w Pańskiej klinice życie tym małym ludziom? Jak Pan radzi sobie z sumieniem uczestnicząc w procederze zabijania dzieci podczas aborcji?
Wyobrażamy sobie, że na te pytania nie jest Panu łatwo odpowiedzieć. Proszę jednak wiedzieć, że domyślamy się, jakie są odpowiedzi… Przyjdziemy za tydzień i zapytamy o to samo.
{flike}