Brońmy karpia, zabijajmy dzieci!

karpBrońmy karpia! To hasło niemal nieodłącznie towarzyszy nam w przygotowaniach do konsumpcji tego ostatniego.

Ten rok różni się jednak od poprzednich. U schyłku lata Sejm bardzo jednoznacznie nakreślił politykę państwa w zakresie obrony słabszych. „Brońmy karpia, zabijajmy dzieci" – to hasło, któremu dał wyraz.

karpBrońmy karpia! To hasło niemal nieodłącznie towarzyszy nam w przygotowaniach do konsumpcji tego ostatniego.

Ten rok różni się jednak od poprzednich. U schyłku lata Sejm bardzo jednoznacznie nakreślił politykę państwa w zakresie obrony słabszych. „Brońmy karpia, zabijajmy dzieci” – to hasło, któremu dał wyraz.

Życie dla zwierząt – bez wyjątków!

Nawiązuję oczywiście do głosowania z 31 sierpnia 2011r. nad projektem ustawy chroniącej każde dziecko przed narodzeniem i do głosowania z 16 września 2011r. nad projektem ustawy o ochronie zwierząt. Dzieci „przegrywają” życie pięcioma głosami, ochroną zwierząt zainteresowanych jest niemal 100% posłów. Życie zwierząt nie dzieli. Posłowie wznoszą się ponad podziały partyjne, by zagwarantować życie, schronienie, wolność od okrucieństwa czy „zmuszanie do czynności, których wykonywanie może spowodować ból” każdemu kotu, psu, żabie czy … karpiowi.

Humanitarnie i bez „szczególnego okrucieństwa”

W sukurs karpiom idzie również prokurator generalny Andrzej Seremet. Przypomina, że nie można ich transportować w koszykach czy zabijać jeśli „wymagane prawem szkolenie” nie zostało ukończone. Najciekawszy jest jednak komentarz dotyczący kary więzienia za nieHUMANitarne traktowanie ryb.

Zanim się za to zabierzemy proponuję najpierw ludzi traktować jak ludzi, a zwierzęta jak zwierzęta.

Ostatnio przeglądałam stronę abortioninstruments.com, gdzie znajduje się kilkadziesiąt zdjęć przeróżnych narzędzi do wykonywania aborcji – tu nóż do zeskrobywania dziecka, tam urządzenie do wyrywania kończyn, jeszcze indziej nożyki do odcinania głowy (znieczulenie dla dziecka? – zapomnij!). Tymczasem w Polsce nasz humanitarny parlament redefiniuje pojęcie „szczególnego okrucieństwa”, a więc „działań charakteryzujących się drastycznością form i metod, a zwłaszcza działanie w sposób wyszukany (…)” zabraniając stosowania go wobec ZWIERZĄT. Jednocześnie prawo do wolności od tortur 24 tygodniowych dzieci nie jest dla nich czymś oczywistym. Bronić zwierzęta – rzecz oczywista!, bronić dzieci – rzecz kontrowersyjna!

Kręgowce – ochrona nadal wybiórcza?

Drogi dzieci i zwierząt rozchodzą się nie tylko w samej kwestii wolności od tortur. Podmiotem prawa w Polsce zaczynają bowiem być zwierzęta, nie ludzie. Ustawa o ochronie zwierząt przyznaje zwierzętom ochronę „policji”, „strażników gminnych”, „upoważnionych przedstawicieli organizacji społecznych” przy jednoczesnym zawiadomieniu wójta, burmistrza czy prezydenta miasta. Interwencję podejmują oni „w przypadkach niecierpiących zwłoki, gdy dalsze pozostawienie zwierzęcia u dotychczasowego właściciela lub opiekuna zagraża jego życiu lub zdrowiu”.

Aborcja zagraża życiu dziecka. Kiedy wstawi się za nim policjant, strażnik gminny czy prezydent? Bo dziś – to nawet ojciec nie ma prawa go bronić.

Aleksandra Michalczyk

{flike}

{fcomment}

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN