Ksiądz Mirosław Matuszny – proboszcz parafii pw. Bł. Karoliny Kózkówny w Snopkowie pod Lublinem został skazany za rzekome znieważenie posłanki Katarzyny Kotula (obecnej minister ds. równości). Co takiego strasznego kapłan uczynił, że Sąd Rejonowy w Lublinie wymierzył mu karę trzech tysięcy złotych grzywny i tysiąca złotych nawiązki na cele charytatywne?
Otóż duchowny ośmielił się zauważyć analogię pomiędzy błyskawicą naszywaną na mundurach i proporcach należących do niemieckich nazistów, z błyskawicą stanowiącą symbol ruchu proaborcyjnego w Polsce. 25 października 2020 umieścił on w mediach społecznościowych grafikę zawierającą zestawienie tych obu symboli – młodzi ludzie w mundurach i z proporcem z błyskawicami oraz poseł Kotula w masce z błyskawicą.
Nietrudno zauważyć, że zwolennicy mordowania dzieci nienarodzonych niejednokrotnie w niewybredny, wulgarny sposób znieważali (i nadal to czynią) przeciwników tzw. aborcji i jednocześnie są niezwykle wrażliwi na własnym punkcie. Jakiekolwiek słowa krytyki kierowane pod ich adresem przyjmują z wielkim oburzeniem, usiłując zastraszać swoich oponentów na różne sposoby.
Osoby spod znaku błyskawicy są szczególnie wyczulone na porównywanie ich światopoglądu do nazizmu lub faszyzmu. Uważają się za apostołów tolerancji, inkluzywności, praw człowieka oraz mają się za wrogów faszyzmu, a jednocześnie nie widzą oczywistych powiązań afirmowanego przez siebie aborcjonizmu z owym faszyzmem.
Gorzka prawda o aborcjonistach
Jeden z jaskrawych przykładów histerycznej reakcji na wykazanie związków aborcjonizmu z nazizmem i faszyzmem (wywiedzione w oparciu o teksty źródłowe autorstwa hitlerowskich zbrodniarzy) można było zaobserwować dnia 16 maja br. podczas wysłuchania publicznego, które odbyło się podczas posiedzenia komisji nadzwyczajnej ds. aborcji, której zadaniem jest rozpatrzenie czterech zbrodniczych projektów ustaw dotyczących aborcji. Aborcjonistki nie mogły znieść słów gorzkiej prawdy na temat ich własnej działalności w aborcyjnych grupach przestępczych w odniesieniu do działalności nazistów.
Obecna minister ds. równości Katarzyna Kotula niejednokrotnie, nawet z mównicy sejmowej, otwarcie manifestowała nie tylko poparcie dla dzieciobójstwa prenatalnego, ale nawet aktywny udział w tym procederze. Bez pardonu i jakiegokolwiek zażenowania opowiada się za okrutnym zabijaniem najmłodszych dzieci. Jak to się ma do owej równości, pani minister? Jak widać – są równi i równiejsi. Skąd my już to znamy?
Pani Katarzyna Kotula czuje się usatysfakcjonowana wyrokiem lubelskiego sądu i jak stwierdziła, „są granice, których nie wolno przekraczać”. Z tym należy się zgodzić! Otóż granicą, której na pewno nikomu nie wolno przekraczać, jest prawo niewinnego człowieka do życia od poczęcia do naturalnej śmierci. A tę granicę pani specjalistka od równości chętnie przekracza, do czego zresztą ochoczo się przyznaje.
Zdaniem sędziego Wojciecha Wolskiego „pomówienie”, jakiego dopuścił się ks. Matuszny, mogło narazić polityk Katarzynę Kotulę „na utratę zaufania potrzebnego dla wykonywania mandatu”. Sama „pokrzywdzona” wskazała, że „nikt nie ma prawa zestawiać jej z najcięższą i najgorszą ideologią faszystowską”.
Nie sposób ufać takiemu politykowi
Zaiste, nie było konieczne jakiekolwiek działanie księdza Matusznego albo kogokolwiek innego, aby narażać polityk Katarzynę Kotulę na utratę zaufania potrzebnego dla wykonywania mandatu, czy też zestawiać ją z najcięższą i najgorszą ideologią faszystowską. Ona przecież sama to robi!
Nie sposób bowiem ufać politykowi, który uczestniczy w odbieraniu życia dzieciom (w tym przypadku tym, które się nie narodziły), lobbuje za upowszechnieniem tego procederu i optuje za zmuszaniem lekarzy i szpitali do zabijania dzieci poczętych. Pani Katarzyna Kotula poprzez swoją proaborcyjną działalność sama przyczynia się do utraty zaufania do niej oraz sama zestawia swoją osobę z, jak to słusznie określa, najcięższą i najgorszą ideologią faszystowską. Bo czymże jest selekcja dzieci w łonach matek (na te, które mają prawo żyć i te, która mają umrzeć), jak nie realizacją agendy faszystowskiej i nazistowskiej?
W tej sytuacji pani Katarzyna Kotula ma podstawy, aby o powyższe oskarżyć samą siebie… I oby nie musiała tego czynić po swojej śmierci, bo wówczas kto inny wyda wyrok, który może okazać się dla niej wielkim i tragicznym zaskoczeniem. Daj jej Boże łaskę opamiętania i nawrócenia!
Ksiądz Matuszny zapowiedział złożenie apelacji. Pozostaje mieć nadzieję, że sąd II instancji uzna, iż oskarżenie kapłana było bezpodstawne, a wyrok lubelskiego sądu rejonowego wpisuje się w ograniczanie prawa do mówienia i pokazywania prawdy dotyczącej niewygodnych faktów.
Pani Katarzyna Kotula oraz jej współpracownicy obecnie ciężko pracują nad tym, aby móc zakneblować usta wszystkim tym, którzy stają na przeszkodzie szerzeniu szkodliwych ideologii. Nie wolno jednak dać się zastraszyć.
Prawda od zarania wieków zasiadała na ławie oskarżonych i będzie nadal zasiadać aż do Paruzji. Również Ten, który jest Drogą Prawdą i Życiem, został skazany za mówienie prawdy i był to najbardziej niesprawiedliwy proces oraz wyrok w historii świata. Nie ludzkich sądów mamy się bać, lecz tego po śmierci. Oby piewcy dzieciobójstwa prenatalnego i innych wrogich człowiekowi satanistycznych ideologii nawrócili się, póki mają na to czas, a głoszący prawdę i broniący jej wytrwali na posterunku do końca. Daj Boże!
Źródła:
https://klub-lewica.org.pl/…
https://wiadomosci.onet.pl/…
https://pch24.pl/…
https://kurierlubelski.pl/…