Zdjęcia budzą przerażenie i odrazę i bardzo słusznie, bo sama aborcja jest skrajnie przerażająca i odrażająca. Równie przerażający jest fakt, że wielu oburza pokazywanie prawdy o zbrodni aborcji, a nie sama zbrodnia.
Warszawskim akcjom antyaborcyjnym często towarzyszą wzmożone agresywne i wulgarne ataki ze strony p. Katarzyny Augustynek, nazywanej przez swoje środowisko i media aborcyjne „babcią Kasią”. Starsza już kobieta z niesamowitą energią i zapałem zakłóca legalne zgromadzenia publiczne przeciwników zabijania dzieci poczętych.
I tym razem nie obyło się bez ataków ze strony pani Augustynek przy zadziwiającej wręcz bezradności policji. Aborcyjna aktywistka zakłócała zgromadzenie, używając emitującej uciążliwe dźwięki wuwuzeli i rzucając wyzwiska oraz obelgi w stronę uczestników pikiety. Miała również tekturkę z napisem „legalna aborcja”, którą przybliżała ludziom bezpośrednio do twarzy.
Augustynek ugryzła naszego wolontariusza w rękę
Funkcjonariusze podjęli próby powstrzymania agresorki przed dalszym zakłócaniem zgromadzenia, co spowodowało, że jej agresja skierowała się również w ich stronę. P. Katarzyna Augustynek z niezmordowaną zawziętością lżyła policjantów i uczestników pikiety oraz hałasowała wuwuzelą. Jej zachowanie było nacechowane zapalczywą nienawiścią wobec wszystkich, którzy walczą z aborcją a także wobec funkcjonariuszy policji, którzy ochraniali zgromadzenie.
Aborcjonistka zaatakowała fizycznie jednego wolontariusza – wykręciła mu rękę, uderzyła w brzuch i ugryzła go w rękę. Wulgarna agresorka swoim zachowaniem wywoływała niebezpieczne sytuacje, prowokując również osoby postronne. Zachowanie funkcjonariuszy policji ewidentnie świadczyło o tym, że mają z góry przykazane, że nie wolno im podjąć skutecznej interwencji wobec napastniczki, która zakłóca zgromadzenia, stwarza niebezpieczne sytuacje, obrzuca obelgami uczestników pikiet i samych funkcjonariuszy, narusza również ich nietykalność.
Nasuwa się pytanie – co się musi wydarzyć, aby można było skutecznie powstrzymać ataki ze strony agresywnej napastniczki? Co się musi stać by policja przestała być bierna ? Co się musi stać, aby mocodawcy nie zmuszali funkcjonariuszy do tolerowania zachowań prezentowanych przez agresorkę kreującą się na ofiarę represji i bojowniczkę o „prawa” kobiet i „praworządność”?