„Dziewczynki uczy się, jak ubierać prezerwatywy na drewnianego fallusa, a dzieciom mówi się, że połykanie nasienia nie jest niczym zdrożnym”. Czytamy w artykule „Onetu”. Co mówią o tym sami organizatorzy?
„To wszystko prawda. Takie treści padają na lekcjach. Ale to nie są treści z kosmosu. Młodzież się nas o to pyta. To nie są nasze poglądy, przekazujemy wiedzę.” – mówi odpowiedzialna za projekt Anna Michalska.
Fragment zacytowany przez „Onet” w żadnym przypadku nie jest wyjątkiem, a dzieci są narażone na więcej niebezpiecznych treści.
Możesz zmienić płeć, mieć kilku partnerów i być może nawet nie wiesz, że jesteś homoseksualny
W materiałach znajduje się nachalna promocja zachowań homoseksualnych, transseksualizmu, antykoncepcji, masturbacji, a nawet posiadania kilku partnerów równocześnie. Poniżej wypisaliśmy kilka cytatów:
„Istnieją przeróżne sposoby masturbacji, poszczególne osoby mogą stosować niepowtarzane techniki lub przedmioty.”
„Heteronormatywność to domyślne przekonanie o tym, że ludzie i my sami jesteśmy heteroseksualni, do momentu aż nie okaże się, że jest inaczej.”
„Heteronormatywność wynika ze społecznych oczekiwań, utrwalanych w procesie wychowania, np. małym dziewczynkom mówi się, że jak dorosną to wyjdą za mąż. Tymczasem dziewczynka może okazać się lesbijką”.
„Jeżeli jesteś osobą LGBT, to masz prawo nią być i tworzyć takie relacje intymne, jakie będą dla Ciebie i Twojego partnera, partnerki lub partnerów satysfakcjonujące”.
Władze Gdańska i organizatorzy programu przyznają, że opiera się on na standardach edukacji seksualnej WHO, przed którymi od dawna ostrzega fundacja Pro-Prawo do Życia. W sejmie w dalszym ciągu czeka na uchwalenie projekt „Stop pedofilii”, który może skutecznie ochronić dzieci przed dewiacyjnymi treściami.