Zaszłam w ciążę z chłopakiem, który się nade mną znęcał

Mam 20 lat, zaszłam w ciążę miesiąc przed 18-stką. Ale zacznę lepiej od początku. Mając 17 lat, dopiero miałam pierwszego "na poważnie" chłopaka. Było wiele pięknych planów… Po czasie, jak się okazało, zaczynałam dopiero go poznawać. Stał się bez uczuć, manipulował, znęcał się psychicznie.

Zaczęłam z nim już wcześniej współżyć, nie było źle, chociaż nie czułam sie w pełni kobietą przy nim. A ten cudowny „pierwszy” raz także nie należał do przyjemnych. Byłam zmanipulowana, stwierdził że trzeba „to” robić, skoro go kocham. Także jak samo za siebie to mówi, nie było dobrze. Pewnego razu sprzeciwiłam się, powiedziałam „nie, bo nie chcę, nie będziesz mnie CIĄGLE do tego zmuszać”. Mimo próśb, gadania, płaczu… siłą zrobił swoje i to tak, że poczułam ból fizyczny i psychiczny. Nienawidziłam siebie. Nienawidziłam jego. Nienawidziłam ludzi. Czułam pustkę. Byłam dalej z nim, ale tylko dlatego, że bałam się go zostawić, wiedząc jaki jest.

Spóźniał się okres 3 dni, on zaśmiał się opryskliwie przez telefon „To na co czekasz? Zrób test w miejskiej ubikacji”. Zrobiłam. 2 kreski. Pękło mi chyba wtedy już serce. Płakałam. Co zrobię. Może okazać się to śmieszne, poszłam do kościoła pytać samej siebie, co mam zrobić.

Zostawiłam go w dniu swoich urodzin, wtedy tez kazał usunąć ciążę i zagroził, że wszystkich w domu zabije. Rodzina wiedziała już, że jestem w ciąży, ale mnie wspierali.

Miałam myśli tysiące, setki. Te złe i gorsze. Żeby tylko dziecko podobne do niego nie było, może nie pokocham, co będzie dalej, jestem sama… Uwierzcie, dziecko to cud, to coś pięknego.

Ogólnie, gdy pierwszy raz zobaczyłam go, płakałam cały czas, nie ze smutku, tylko ze szczęścia. To był najlepszy moment, gdy zobaczyłam swoje dziecko. Zmieniło się nagle wszystko, w domu tętniło nowe życie, każdy był radosny, mimo że ja padałam ze zmęczenia. Powiem to każdemu, dziecko to cud, nie żadna pomyłka, problem czy ciężar, to cud, na który zasługuje każda kobieta, kobieta zaś nie ma prawa zabijać swojego dziecka tylko dlatego, że jeszcze nie zdążyła „zakochać” się w nim. Uwierzcie, że moment, kiedy dostaje się dziecko w ramiona, to najpiękniejsze co może być!

Dane do wiadomości redakcji

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN