Maciek i jego siostra Zuzia przyjechali z Gdyni, specjalnie na pikietę. „Jechaliśmy z sześć i pół godziny, ale w nocy, to mogliśmy pospać. Ja jestem pierwszy raz w Warszawie” – mówi Zuzia.
Dziś uczestnicy modlą się Litanią do błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki, którego imię nosi Szpital Bielański. „Apostole godności człowieka, obrońco nienarodzonych” wybrzmiewa bardzo mocno. Dopiero jednak wezwanie „okrutnie umęczony” najbardziej obrazuje to, jak traktuje się tu chore dzieci.
Pikietujący za tydzień wrócą pod Szpital Bielański. Będą wracać tak długo, aż dzieci niewinne przestaną być zabijane.