Feministki ideowo uznają mężczyzn za wrogów, agresorów, tych którzy tylko czyhają na ich bezradność. Zapraszanie więc takowych osobników do współpracy, czy wręcz walki o „prawa kobiet” wydaje się czymś nie do pomyślenia.
Feministki a kobiety
Co takiego przewija się w głowach feministek? „Interes” kobiet. Mój brzuch, moja sprawa. Dlaczego tylko kobiety zachodzą w ciążę. Ja mam gorzej, więc to wszystko wina mężczyzn. Chcą nas zdominować, wykorzystując swoją przewagę. Krótko mówiąc zawdzięczamy wam wszelki zło świata począwszy od wojen religijnych a skończywszy na raku macicy.
W ten sposób samce męczyły kobiety…
Dla normalnych kobiet, to hasła mało chodliwe. Nie chcą być mężczyznami. Nie chcą łykać pseudo-antykoncepcyjnych, a tak naprawdę aborcyjnych piguł, które zabijają człowieka i rujnują im zdrowie. Tym, które są matkami nie podoba się indoktrynacja „wiedzą o seksualności człowieka” ich sześcioletnich dzieci.
Z ręką w nocniku czyli kiedy można odstąpić od logicznego myślenia
Feministki nie słuchają. W przypływie sobie tylko wiadomej logiki stwierdzają, że skoro istnieją pewne fakty, to… tym gorzej dla tych faktów. Kiedy więc postanowiły stworzyć projekt ustawy legalizującej przeróżne barbarzyństwa, a w szczególności zabijanie dziewięciomiesięcznych dzieci, okazało się, że obudziły się z ręką w nocniku. Kobiety nie chciały się pod tym podpisać.
W przebłysku swej NOWOlogiki uznały, że Ci, którzy nie chcą ich „prawa do zabijania” (które przysługuje automatycznie z powodu bliskiego kontaktu z maleńkim agresorem), najlepiej się nadają do podpisania takowego projektu. No i gdzie ten mój-brzuch-moja-sprawa? Czy to nie na waszej stronie było: Mężczyzna nigdy nie będzie w ciąży, więc się nie powinien wypowiadać w tej sprawie.
Ciekawy jest komentarz na facebook’u jednej z nich: Bez problemu podpsiywali mężczyźni, pracownicy wymiaru sprawiedliwości i policji, a nauczycielki, urzędniczki i działaczki NGO zapadły się po ziemię. (…)Solidarności jajników nie było i nie ma.
Właśnie! Ja proponuję solidarność jajników. Odrzucić wszystkie podpisy męskie.
Zostanie wam coś?
{flike}
{fcomment}