W poradniku fundacji można znaleźć przerażające materiały seksedukacyjne, którymi deprawowane są kilkuletnie dzieci w zachodniej Europie. Znajdują się tam obrazki przedstawiające homoseksualne kontakty płciowe, instruktaże seksualne dla 8-latków z Norwegii, drewniane penisy i pluszowe waginy dla szwajcarskich 4-latków oraz propedofilskie porady dla rodziców w Niemczech.
W ubiegłym tygodniu w filmie na Youtubie omówił go członek środowiska LGBT – transseksualista przedstawiający się jako Nina Kuta (!)
Sam opisuje się w ten sposób (używając formy żeńskiej):
„Transpłciowa, niebinarna i panseksualna anarchistka – ziszczenie lęków przeciętnego polskiego narodowca – robi kanał na YouTube. Merytoryczne i obszerne przedstawienie poglądów lewactwa z dodatkową polewą z dżenderu”.
Chwali pornograficzne materiały dla dzieci…
Transseksualny anarchista z pomalowanymi na czerwono ustami uważa, że takie materiały są dzieciom potrzebne…
Oto co pisze o szokujących treściach z poradnika:
„Każdy z tych „oburzających” fragmentów jest tak naprawdę pozbawionym moralizatorstwa opisem”.
„W wytycznych WHO, na które powołuje się fundacja, nie znajdziemy żadnych twierdzeń, że do masturbacji trzeba namawiać, a jedynie przekazać informację, czym jest i że nie jest czymkolwiek złym”.
„Och nie! Dzieciom pokazuje się genitalia z włóczki”.
„Och nie! Dzieci widzą gołych ludzi, bo nie mogą sobie popatrzeć na siebie w lustrze i zobaczyć dokładnie tego samego”.
„Och nie! Dzieci dowiadują się, jak przebiega seks nie z pornosów, tylko z rzetelnego źródła”.
„Och nie! Dzieci mają szansę zobaczyć osoby o innej seksualności czy płciowości i wiedzieć, że ich orientacja czy tożsamość nie jest patologią, ani czymś wstydliwym”
Transseksualista nie widzi różnicy pomiędzy tym, że ludzie widzą swoje własne ciało, a ekshibicjonizmem, epatowaniem golizną i seksualizacją. Te „rzetelne źródła”, o których mówi, to również nic innego niż pornografia, przed którą maluchy powinny być chronione. Edukacja seksualna prowadzi do wielu patologicznych zachowań, o czym można się przekonać przeglądając forum prowadzone przez współautorów standardów seksedukacji wg WHO.
Pamiętajmy, że mowa jest tutaj o materiałach dla dzieci od 4 lat. Dzieci w tym wieku powinny się bawić i uczyć, a nie zajmować się seksem, czy zastanawiać się nad swoją orientacją seksualną czy płcią.
Panseksualista nie widzi też nic złego w internetowym programie o LGBT dla dzieci w wieku 3-7 lat (!) i w tym, że występuje w nim drag queen, czyli mężczyzna przebierający się za kobietę i występujący np. przed homoseksualistami w klubach gejowskich.
„Co za perwersja, degrengolada” – mówi Nina Kuta.
Transseksualista wprawdzie ironizuje, ale w pełni zgadzamy się z tym, że jest to perwersja, z którą dzieci nie powinny mieć żadnej styczności. Przypominamy, że w ostatnim czasie kilku drag queen, biorących udział w akcjach czytania bajek dla dzieci okazało się pedofilami.
Tacy ludzie chcą „różnorodności seksualnej” w przedszkolach
Film transseksualisty można uznać za marginalny przypadek, jednak rodzice powinni pamiętać o jednej rzeczy. Tzw. seksedukacja, która jest już obowiązkowa na zachodzie a w Polsce w wielu miejscach jest także wprowadzana, podoba się właśnie takim ludziom. Są zrzeszeni w grupach LGBT i forsują tego typu programy.
W ubiegłym tygodniu informowaliśmy o tym, że w Niemczech przedszkolaki uczą się o różnorodności seksualnej. Jeśli tego nie zatrzymamy, również w Polsce niedługo do tego dojdzie, a tacy ludzie jak Nina Kuta będą się z tego cieszyć.
Źródła:
https://www.youtube.com/watch?v=JdeipBhj6HE&t=29s
https://stoppedofilii.pl/poradnik/