Zgodnie z naszymi oczekiwaniami, zderzenie z konkretnymi ofiarami aborcyjnej ideologii okazało się dla feministek zbyt bolesne, żeby mogły nas zignorować. Ale fałszowanie rzeczywistości miało miejsce nie tylko wobec naszych banerów. Marsz prowadził duży baner z kłamliwym i odrażającym hasłem – „Aborcja w obronie życia”.
Podobnie jak przed kilkudziesięciu laty na Zachodzie, środowiska proaborcyjne posługują się w Polsce sfałszowanymi liczbami nielegalnych aborcji, żeby manipulować uczuciami społeczeństwa i wmawiać im, że pełna legalizacja aborcji zapewni bezpieczeństwo kobietom chcącym zabić swoje dzieci. Z głośników można było usłyszeć również absurdalne tezy o tym, że aborcja jest wielokrotnie bezpieczniejsza niż naturalny poród oraz promowanie nieograniczonego dostępu do aborcji farmakologicznej w postaci tzw. pigułek „dzień po”.
W obliczu fałszywej propagandy feministek, nasza pikieta dała warszawiakom możliwość zapoznania się z prawdziwym obliczem aborcji, która jest okrutnym morderstwem wykonywanym na bezbronnym i niewinnym człowieku. Wierzymy, że tylko pokazywanie prawdy o aborcji przyczyni się do dalszego wzrostu poparcia dla idei pełnej równości wszystkich ludzi wobec prawa i zagwarantuje każdemu poczętemu dziecku prawo do życia.