Wyborcza chce zakazać naszych wystaw – bo zmieniają postawy wobec aborcji!

W promującej aborcję Gazecie Wyborczej ukazał się wywiad z badaczami pracującymi w Centrum Badań nad Uprzedzeniami. Rozmowa dotyczyła niczego innego, jak właśnie uprzedzeń Polaków w stosunku do aborcji. Jak widać, według Wyborczej i ich rozmówców, ludzie są do aborcji po prostu uprzedzeni. Co, według naukowców, najbardziej wpływa na takie, a nie inne postrzeganie zabijania dzieci?

W wywiadzie wymieniane są takie czynniki, jak wiara i język, którym się posługujemy. Jednak nie język jest najskuteczniejszym narzędziem. Jak przyznają badacze, czymś co ma kolosalny, jeśli nie największy wpływ na odbiorcę są obrazy, na których widać skutki dokonywania aborcji. Podczas, gdy język, choć skuteczny, pozostaje narzędziem abstrakcyjnym, grafika z ofiarą aborcji jest konkretem, z którym bardzo ciężko dyskutować. Aborcjoniści są wobec nich bezradni. Pozostaje im więc szerzenie dezinformacji, co czynią zresztą w wywiadzie sami naukowcy, mówiąc że te obrazy zazwyczaj są nieprawdziwe, a dzieci są na nich „zaaranżowane” tak, by wyglądały bardziej „ludzko”. Można nieraz usłyszeć również takie kłamstwa, jak twierdzenie, że są to płody zwierząt lub dzieci dużo starsze, niż sugeruje to podpis.

Pomimo takich kłamstw, badacze wprost przyznają, że grafiki z dziećmi zabitymi w wyniku aborcji mają spore działanie. „Nawet jeżeli uważamy, że aborcja jest po prostu zabiegiem medycznym, jeżeli zobaczymy sceny, które wzbudzą w nas bardzo silne emocje obrzydzenia, zaczynamy postrzegać to jako kwestię moralną. To z kolei ma wpływ na przesunięcie postaw. To nie jest chwilowe, obejrzenie takiej wystawy faktycznie zmienia przekonanie na temat tego, co powinno być prawnie dopuszczalne, a co nie.”, przekonuje Michał Bilewicz. Następnie sugeruje zakazywać pokazywania aborcyjnych grafik. „Ci, którzy chcieliby liberalizacji obowiązującego prawa, powinni (…) walczyć z drastycznymi plakatami, które wywołują obrzydzenie i mają moc przesuwania poglądów.”, dodaje Bilewicz. Jak widać, linia GW jest prosta i mało demokratyczna. Wolność słowa i poglądów nie są wartościami, za którymi optują. Wolą walczyć o prawo do zabijania.

Słowa Bilewicza zdają się potwierdzać badania przeprowadzone przez Canadian Centre for Bio-Ethical Reform, gdzie po zapoznaniu się z obrazami aborcji ilość osób za życiem znacznie się zwiększyła. Nic więc dziwnego, że te obrazy wywołują taki popłoch i chęć walki w środowiskach aborcyjnych. Przestaje również dziwić, że mając taką wiedzę, Gazeta Wyborcza wystaw i pikiet antyaborcyjnych po prostu się boi. W końcu, jak twierdzić, że kobieta ma prawo do zabicia człowieka, mając przed sobą skutki takiego prawa?

Jak się więc okazuje, nasze działania są niezwykle skuteczne. Zachęcamy więc do włączenia się i działania razem z nami. Chcesz realnie zmieniać sumienia Polaków? Chcesz naprawdę przyczynić się do ratowania życia bezbronnych dzieci? Dołącz do nas, pomóż nam organizować wystawy, pikiety i inne akcje, których tak boją się zwolennicy mordowania nienarodzonych!”

Źródło: http://wyborcza.pl/…bierze.html

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN