Wojna na śmierć i życie w USA. Czy tym razem wygra dobro?

W USA od kilku lat trwa polaryzacja podejścia do zabijania nienarodzonych. Po tym jak dwa lata temu stan Nowy Jork, a za nim inne zalegalizowały możliwość aborcji do momentu porodu, a nawet krótko po nim (!), inne stany prezentowały tendencję odwrotną.

Ze względu na niemożność uchwalenia całkowitego zakazu aborcji z powodu obowiązującego już blisko 50 lat wyroku w sprawie Roe vs. Wade, który nakłada na wszystkie stany obowiązek legalizacji aborcji w jakimś stopniu, stan Texas uchwalił „Prawo o biciu serca”, które zakazuje aborcji od momentu, gdy można już wykryć bicie serca dziecka, a więc od 5 tygodnia ciąży. Pomimo zaskarżenia tej decyzji przez koncerny aborcyjne, sąd utrzymał w mocy prawo, znacznie ograniczając możliwość procesu, a ten z kolei może trwać latami.

Obecne statystyki już pokazują, że dzięki temu prawu w ciągu miesiąca zabito o 50% dzieci mniej, a wkrótce może być to nawet 80%, gdyż placówki aborcyjne, utraciwszy lwią część dochodu, zamierzają się zamykać.

W ślad za Teksasem idzie już Floryda z podobnym projektem ustawy, a 10 kolejnych stanów również planuje wprowadzić takie regulacje.

Tymczasem stan Kalifornia, ustami rządzących nazwał się „sanktuarium”, ale nie życia lecz… zabijania. Gubernator Gavin Newsom nie tylko utrzymuje legalność aborcji, ale zaprasza do zabijania swoich dzieci również kobiety z innych stanów.

Mnogość projektów ma także związek z procesem Dobbs vs. Jackson, który rozpoczął się przed Sądem Najwyższym USA 1 grudnia br. Wyrok spodziewany jest już w czerwcu 2022 roku. Wielu ma nadzieję, że odwróci on wyrok w sprawie Roe vs. Wade, a 26 stanów już przewiduje wprowadzenie częściowego lub całkowitego zakazu aborcji, jeśli tak się rzeczywiście stanie.

Tymczasem administracja Bidena, po nieudanych naciskach na Teksas, wprowadziła na stałe możliwość wysyłania pigułek aborcyjnych pocztą, po uzyskaniu wyłącznie teleporady, co w sposób oczywisty zagraża życiu również kobiet, ale jak widać ważniejsze są tu dochody koncernów.

W USA mieszają się naciski na to, by zabijać jak najwięcej dzieci z działalnością tych, którzy dążą do prawdy i ochrony niewinnych. Czy po blisko 50 latach legalizacji zabijania Stany Zjednoczone zmienią kurs i zaczną tworzyć cywilizację życia?

Przykład USA pokazuje, że nawet po półwieczu obowiązywania morderczego prawa wysiłkiem ludzi dobrej woli można zrobić wiele. Czy Polacy wezmą z nich przykład? „Do tryumfu zła potrzeba tylko, by dobrzy ludzie nic nie robili”.

Źródła:
https://www.lifesitenews.com/news/…
https://www.lifenews.com/…
https://www.msn.com/pl-pl/…

Uważasz, że to ważne? Udostępnij znajomym:

Więcej interesujących treści

Krucjata antyaborcyjna w Wielkopolsce Wschodniej

Od pierwszego kwartału 2024 roku Fundacja Pro-prawo do życia prowadzi regularne działania antyaborcyjne w Wielkopolsce Wschodniej. Od tego czasu, przy zaangażowaniu lokalnych pro-liferów, udało się

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN