Jest to sukces na który pracowano latami. Wielu ludzi i organizacji pro-life przez dziesiątki lat uświadamiało społeczeństwu, że dziecko pod sercem matki to człowiek, a zabijanie niewinnych nigdy nie jest dobre. I choć zapewne wielu z nich miało pokusę zwątpienia w celowość swoich działań wobec przytłaczających zwycięstw tych, którzy z dobrem i prawdą nic wspólnego nie mieli, to jednak dziś mogą się cieszyć tym, że każde uratowane dziecko to nowe zwycięstwo. W chwili obecnej tych zwycięstw mają już 50 tysięcy…
To co dzieje się w Teksasie jest lekcją również dla nas. W głowie każdego wolontariusza czy darczyńcy może pojawić się przecież pokusa zwątpienia, poczucie, że jest się w mniejszości, że presja jest ogromna, że jedzie na nas walec zła, przed którym nie ma ucieczki, czym więc wobec tego wszystkiego jest mój mały wkład.
Historia Teksasu pokazuje, że nie można tracić ducha. Nie wolno zapominać, że prawda zwycięży, a naszym zadaniem jest nadal dokładać w tej walce swoją cegiełkę, bo do tryumfu zła potrzeba tylko by dobrzy ludzie nic nie robili. Również i my kiedyś ujrzymy tych, których pomogliśmy uratować. Jeśli nie w tym, to w przyszłym życiu. Już teraz cieszmy się tą przyszłą radością, która przesłoni wszelkie nasze trudy.
Źródło: https://www.lifesitenews.com/