„Na koniec dnia jeszcze jedno podsumowanie z ważnego spotkania, a zarazem podziękowanie za dotychczasową pracę naszemu oskarżycielowi posiłkowemu Straży Miejskiej. Rozmawialiśmy między innymi o tym, jak eliminować z przestrzeni publicznej te elementy, które Was niepokoją bądź oburzają. Do takich należą niestety bilboardy na samochodach, słupach, a także organizacja manifestacji, na których eksponowane są martwe płody (…).
W innym wpisie cieszył się z tego, że kierowca samochodu antyaborcyjnego wjechał w niedozwolone miejsce i wówczas straż miejska mogła interweniować:
„Kierowca popełnił wykroczenie drogowe – wjechał za znak B-1, czyli zakaz ruchu. To bardzo istotne, ponieważ w tym przypadku Straż mogła zainterweniować – co do zasady, auta w ruchu może zatrzymywać tylko policja. Oczywiście byłoby nam dużo łatwiej, gdyby system prawny w Polsce był lepszy, a działalność innych organów poza miastem większa”.
Homoparady nie są gorszące?
Zwalczanie pro-liferów nie przeszkadza prezydentowi Wrocławia w dodawaniu w mediach społecznościowych zdjęć z niepełnosprawną młodzieżą pracującą w kawiarni Równik i określanie się jako osobę będącą za życiem. Jak wiadomo papier wszystko przyjmie. Podobnie jak wpisy na Facebooku…
Pretekstem dla Jacka Sutryka w walce z plakatami antyaborcyjnymi jest to, że widzą je rodziny z dziećmi. Jednak obawa o dzieci nie przeszkadzała mu w objęciu patronatem tzw. marszu równości. Parady homoseksualistów słyną z tego, że często dzieją się na nich obsceniczne i wulgarne rzeczy. Co więcej, organizatorzy takich marszów nie kryją, że ich celem jest oswajanie dzieci z tzw. różnorodnością seksualną (!). We Wrocławiu nie raz wisiały także erotyczne reklamy bielizny lub innych podobnych towarów. Nie słychać było wtedy protestów prezydenta troszczącego się o dzieci.
Tolerancja i wolność tylko dla wybranych
Jacek Sutryk dużo mówi o tolerancji i wolności słowa. Zapomniał przy tym dodać, że ma na myśli tylko określoną grupę osób (przede wszystkim LGBT), a tych, z którymi się nie zgadza już niekoniecznie. Powołał nawet swojego pełnomocnika ds. tolerancji, którego jednym z zadań jest wyszukiwanie tych, którzy mają inne zdanie niż prezydent Wrocławia. Oni na tolerancję już nie mają co liczyć. Co najwyżej mogą zostać nazwani matołkami…