List do przyjaciół: Pedofile wprowadzają „edukację seksualną”

Media informują, że we Francji urzędnik odpowiedzialny za wdrażanie do szkół "edukacji seksualnej" okazał się skazanym za pornografię dziecięcą przestępcą seksualnym. Podobnie było przed laty w Kanadzie, gdzie twórca rządowego programu "edukacji seksualnej" okazał się pedofilem.

Podobnie było też w Polsce. Wiceprezydent Gdańska, który odpowiadał za wdrożenie „edukacji seksualnej” do szkół, został skazany za pedofilię. „Edukacja seksualna” według tych samych standardów co we Francji, Kanadzie i w Gdańsku od 1 września weszła do wszystkich szkół w Polsce pod nazwą „edukacji zdrowotnej”. Szefowa MEN Barbara Nowacka oraz rząd Tuska chcą, aby lekcje deprawacji stały się obowiązkowe dla wszystkich uczniów. Trzeba działać, aby ich powstrzymać.

Francuskie media ujawniły kilka dni temu, że urzędnik wyznaczony przez władze oświatowe Montpellier do opracowania zajęć „edukacji seksualnej” był przed laty skazany za posiadanie pornografii dziecięcej. Co więcej, wedle organizacji walczących o prawa francuskich rodzin, tyko w latach 2015-2016 aż 30 urzędników resortu edukacji zostało skazanych za czyny związane z pedofilią.

W całej Francji, podobnie jak w Polsce, toczy się aktualnie intensywna batalia w związku z forsowaniem do szkół przymusowego programu „edukacji seksualnej” według stworzonych w Niemczech Standardów Edukacji Seksualnej, wedle których dzieci mają być rozbudzane seksualnie już od pierwszych lat życia i oswajane z pornografią, masturbacją i homoseksualnym stylem życia.

Przypomina to sytuację sprzed lat z Kanady, kiedy w tym kraju forsowano „edukację seksualną”. Benjamin Levin był wiceministrem edukacji kanadyjskiej prowincji Ontario i doradcą premier Ontario Kathleen Wynne, która jest lesbijką i działaczką LGBT. Pod ich kierownictwem napisano program szkolnej „edukacji” seksualnej dla dzieci. Niedługo po tym, gdy program wprowadzono do szkół, Benjamin Levin został aresztowany przez policję.

W jego domu znaleziono dziecięcą pornografię. Levin był bardzo aktywny na pedofilskich stronach internetowych, gdzie jako ekspert z zakresu „edukacji” seksualnej „doradzał” innym pedofilom. Udzielał instrukcji, jak przygotować dzieci na seks i jakich technik manipulacji użyć, aby obejść naturalne u dzieci blokady i zahamowania. Levin szczegółowo opisał też w internecie, w jaki sposób wykorzystał seksualnie dziecko. 

Do wielu takich przypadków przez lata dochodziło też w USA, gdzie „edukatorzy seksualni”, którzy organizowali dla dzieci zajęcia w szkołach i miejskich bibliotekach okazywali się skazanymi za pedofilię przestępcami seksualnymi. Nasza Fundacja wielokrotnie o tym informowała.

Podobnie działo się w Polsce. Piotr K., współpracownik lobby LGBT i wiceprezydent Gdańska ds. edukacji, który wdrażał „edukację seksualną” do szkół, został skazany prawomocnym wyrokiem sądu za molestowanie nieletniego chłopca. Warto przypomnieć, że Piotr K. aktywnie zwalczał naszą kampanię „Stop pedofilii”, którą prowadziliśmy na ulicach Gdańska.

Gdy rząd Tuska zapowiedział wejście „edukacji seksualnej” do polskich szkół pod nazwą nowego przedmiotu „edukacja zdrowotna”, na czele zespołu ekspertów opracowującego podstawę programową stanął Zbigniew Izdebski – uczeń seksuologa Andrzeja Jaczewskiego, który publicznie opowiadał się za legalizacją współżycia dorosłych z dziećmi. Izdebski jest także powiązany z niemieckimi instytucjami „edukacji seksualnej”, które w przeszłości były uwikłane w afery pedofilskie.

Trzeba też pamiętać o tym, że w tzw. „paradach równości” LGBT, których od lat politycznym żądaniem jest wprowadzenie do polskich szkół „edukacji seksualnej”, brali udział politycy działający na rzecz legalizacji pedofilii w Zachodniej Europie.

Takie przykłady można długo mnożyć. Sytuację najlepiej podsumować krótko: tzw. „edukacja seksualna” nie jest potrzebna dzieciom. Jest potrzebna pedofilom. Dlatego trzeba nieustannie działać, przede wszystkim kształtując świadomość rodziców.

Wczoraj, w czwartek 25 września, minął czas na wypisywanie dzieci z lekcji „edukacji zdrowotnej”. Nasza Fundacja informowała o tym zagrożeniu i ostrzegała przez ostatnie dwa lata, od jesieni 2023 roku. Wypisanie dzieci z „edukacji zdrowotnej” to jednak nie koniec walki. To dopiero pierwszy krok w działaniach na rzecz obrony dzieci.

Deprawatorzy mówią otwarcie, że lekcje „edukacji seksualnej” mają być w Polsce obowiązkowe. Niedawno minister edukacji Barbara Nowacka powiedziała, że rok szkolny 2025/2026 jest rokiem „testowym”. Od kolejnego roku szkolnego mają zostać w tej sprawie podjęte nowe decyzje. Jak należy rozumieć te słowa?

To klasyczna taktyka „gotowania żaby”, czyli powolnego, stopniowego oswajania społeczeństwa z systemową „edukacją seksualną” dzieci. Póki co przedmiot „edukacja zdrowotna” jest nieobowiązkowy, ale propaganda rządu, mediów głównego nurtu oraz licznych tzw. „ekspertów” robi wszystko, aby zmanipulować Polaków. 

Przekonuje się rodziców, że tzw. „edukacja zdrowotna”, jest nie tylko rzekomo potrzebna ich dzieciom, ale że jest wręcz niezbędna dla prawidłowego ich rozwoju. Rodzicom wmawia się, że wypisanie dziecka z tych lekcji jest działaniem „nieodpowiedzialnym”, które rzekomo naraża dziecko na liczne zagrożenia zdrowotne. W ten sposób wpędza się rodziców w poczucie winy i wywiera presję.

Deprawatorzy nie ukrywają, że za jakiś czas lekcje „edukacji zdrowotnej” mają stać się obowiązkowe dla polskich uczniów na wzór niemiecki, gdzie stworzono Standardy Edukacji Seksualnej i gdzie rodzice posyłani są do więzień za odmowę udziału swoich dzieci w lekcjach zgorszenia. Aby było to możliwe w Polsce, należy najpierw uśpić czujność społeczeństwa, zmanipulować świadomość i oswoić z obecnością nowych zajęć w szkołach.

Dokładnie taką strategię zastosowano przed laty w wielu państwach Zachodu, w szczególności w Niemczech. Po dziesięcioleciach „edukacji seksualnej” w szkołach, mediach i przestrzeni publicznej, narody zachodniej Europy oraz krajów takich jak Kanada czy opanowanych przez radykalną lewicę stanów USA, zmagają się z lawiną pedofilii, przestępstw seksualnych, pornografii dziecięcej, gwałtów oraz samobójstw wśród dzieci i młodzieży, których psychika została zdestabilizowana przez lekcje deprawacji.

Zwycięstwo jest możliwe! Trzeba działać

Polska wciąż może pójść inną drogą. Kluczowa jest do tego świadomość rodziców oraz ich osobiste zaangażowanie w wychowanie własnych dzieci. Trzeba walczyć, aby tę świadomość budować, mobilizować Polaków do działania oraz modlić się o odnowę moralną naszego narodu.

Dlatego nasza Fundacja organizuje w całej Polsce kolejne akcje informacyjne i publiczne różańce. Pomagamy także zgłaszającym się do nas rodzicom w kwestiach takich jak wybór szkoły, przejście na edukację domową swoich dzieci oraz rodzinnych zasad korzystania ze smartfonów i elektroniki (prosimy o kontakt e-mailowy). Wkrótce zaproponujemy także kolejne działania dla rodziców, w które każdy będzie mógł się włączyć. Na kontynuowanie tych kampanii potrzebujemy w najbliższym czasie ok. 14 000 zł.

Proszę o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest obecnie dla Państwa możliwa, i umożliwienie nam organizacji kolejnych akcji ulicznych, publicznych różańców, wystaw, przejazdów furgonetek, kampanii billboardowych oraz pomocy rodzinom.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Z wyrazami szacunku

Uważasz, że to ważne? Udostępnij znajomym:

Więcej interesujących treści

Wesprzyj działania Fundacji!

Możemy dalej działac tylko dzięki pomocy ludzi dobrej woli. Liczymy na Ciebie. Każda złotówka, która trafia do naszej Fundacji jest wykorzystywana na walkę z cywilizacją śmierci. Jeśli uważasz, że to co robimy jest potrzebne – wspomóż nas chociaż drobnym datkiem!

. PLN
. PLN

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667

Fundacja Pro – Prawo do życia,
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22,
05-800 Pruszków

Dla przelewów zagranicznych:
IBAN PL79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Kod BIC Swift: INGBPLPW

Prosimy o podanie w tytule wpłaty także adresu e-mail.

Wesprzyj nasze akcje: