Historia wydarzyła się 6 lutego, kiedy 18-letnia Lexi Arguello, będąca już w II trymestrze ciąży, przyjechała do placówki aborcyjnej w Fort Collins, by tam zabić swoje nienarodzone dziecko. Później członkowie rodziny powiedzą, że była już w 22 tygodniu. A więc jej maleństwo było naprawdę duże – na granicy przeżywalności.
Jak poinformowali potem lekarze, po wystąpieniu komplikacji Lexi nie otrzymała koniecznej pomocy. Stało się tak z powodu cynicznych procedur Planned Parenthood, które nastawione są nie na pomoc matce, a na zdobycie jak największej ilości pieniędzy. Kobieta spotkała się z tak zwaną „cichą syreną”, czyli placówka zamiast po prostu wezwać szybko pogotowie, zrobiła to w ostatniej chwili i po cichu.
Warto tu zaznaczyć, że choć zabicie nienarodzonego dziecka jest dla jego matki zabiegiem wysokiego ryzyka, placówki nie są najczęściej wyposażone w sprzęt ratujący życie. Widać, maszyna ssąca w zupełności wystarczy – dziecko zostanie zabite, matka być może też.
Okazało się, że u Lexi wystąpiło groźne powikłanie w postaci zatoru płynu owodniowego, które może szybko doprowadzić do obrzęku płuc, krwawień i zatrzymania akcji serca. Potrzebna była jej szybka pomoc, której nie otrzymała.
Dlaczego dowiedzieliśmy się o tej śmierci?
O śmierci Lexi Arguello nie dowiedzielibyśmy się, gdyby nie stowarzyszenie pro-life Operation Rescue, które przeprowadziło własne śledztwo.
„Nasz zespół zbierał informacje na temat tej śmierci przez tygodnie, powoli składając w całość to, co naprawdę się wydarzyło” – powiedziała Sarah Neely, dyrektor operacyjna Operation Rescue. Następnie 12 marca zeznania, które padły podczas przesłuchania w Komisji Zdrowia i Opieki Społecznej w Kolorado, potwierdziły przypuszczenia członków organizacji.
Podczas każdej aborcji ginie najczęściej przynajmniej jeden człowiek. Tym razem zginęło nie tylko dziecko, ale także jego młoda 18-letnia matka. Warto zaznaczyć, że w wyniku opieszałości polityków w Polsce również zdarzały się już sytuacje, w wyniku których kobiety po aborcji lądowały w szpitalu z krwotokiem, a nawet były o włos od śmierci.
Każda śmierć kobiety w ciąży jest rozdmuchiwana i od razu krzyczy się, że to wina obrońców życia – mimo że zdarzają się one niezwykle rzadko. O śmierci Lexi Arguello media nie informują. Możemy się oczywiście domyślać, dlaczego.
Źródło: https://www.infocatolica.com/…